25.03.2014

Sixteen

UWAGA ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY!



Wszędzie był jeden istny bałagan. Stłuczone szkło było porozrzucane po całej podłodze, a na niej leżały martwe ludzkie ciała. Co najgorsze ciała niewinnych osób, które przypadkowo znalazły się w centrum strzelaniny. Nie mogłam pojąć, kto mógł zrobić coś tak okrutnego. To było okropne. Jakim trzeba być potworem by zabić tyle niewinnych osób w przeciągu zaledwie kilkunastu minut?
W powietrzu unosił się pył i kurz, który stopniowo drażnił moje nozdrza. Cała sytuacja przypominała scenę niczym z filmu. Różnica była tylko taka, że to nie był film, a prawdziwe życie. Moje oczy nie chciały uwierzyć w to, co widzą. Odruchowo zakryłam usta dłonią, aby powstrzymać chęć pisku. Byłam absolutnie świadoma, że sprawca całego zamieszania nadal mógł tu gdzieś przebywać. Najbardziej jednak w tej chwili przerażała mnie cisza. No właśnie. Coś tu nie grało. Było zbyt cicho. Mogłam usłyszeć swoje przyspieszone bicie serca. Coś było nie tak. Ta cisza była wręcz niepokojąca. Wychyliłam lekko głowę zza stołu, który teraz w żadnym stopniu go nie przypominał jednak ręka Harry’ego z powrotem pociągnęła mnie w dół.
- Nie wychylaj się – szepnął tak abym tylko ja mogła go usłyszeć.
- Dlacze… - Nie zdążyłam dokończyć, gdyż ręka bruneta zasłoniła moje usta. W tej samej chwili do pomieszczenia wkroczyła postać mężczyzny. Nie widziałam całej jego sylwetki, ale mogłam rozpoznać jego płeć po męskich zniszczonych brązowych butach. Sam sposób jego poruszania się budził we mnie strach. Wiedziałam już, że nie należał do najmilszych osób.
- Styles, wiem, że tu jesteś – odezwał się męski gruby głos, który przyprawiał mnie o ciarki na plecach. Mężczyzna swobodnie stawiał kroki dokładnie sprawdzając każdy zakamarek klubu. Był pewny siebie i było to widać po jego zachowaniu.
- Wychodź tchórzu i staw ze mną czoła jak prawdziwy facet a nie chowaj się jak jakaś baba – poczułam jak mięśnie Harry’ego gwałtownie się napinają z każdym wypowiedzianym słowem przez nieznajomego. Nie wiem, kim był ten człowiek, ale dobrze wiedział jak wkurzyć Styles’a i był tego doskonale świadomy. Wykorzystywał to na swoją korzyść. Robił to specjalnie. Wiedziałam, że Harry był bliski rozwścieczenia. To była tylko kwestia czasu. Wystarczyło tylko jedno słowo, aby wyprowadzić go z równowagi. Ciężkie kroki zdawały się być coraz bliżej naszej kryjówki. Nim się obejrzałam przed swoją twarzą ujrzałam parę ciemnobrązowych butów.
- Proszę, proszę, kogo my tu mamy. Styles we własnej osobie. Nie wiedziałem, że gustujesz w kryjówkach pod stołami - zakpił.
- A ja nie wiedziałem, że masz tak dziwny sposób zwracania na siebie uwagi. Byłeś, aż tak zdesperowany by się ze mną spotkać żeby rozstrzelić cały klub? – Spytał, choć brzmiało to bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. Brunet wstał z podłogi stając twarzą w twarz z nieznajomym. Zauważyłam, że Jake i James, których wcześniej nie zauważyłam również pojawili się u boku Harry’ego. Nie chcąc być jedyną leżącą na podłodze powoli podniosłam się zwracając tym samym na siebie uwagę nieznajomego mężczyzny. Dopiero teraz mogłam zauważyć jego całą posturę. Był dobrze zbudowanym blondynem o krótko ściętych włosach i ciemnozielonych oczach, jednak w żadnym stopniu nie mogły dorównać tęczówkom Harry’ego. Miał na sobie szary t-shirt, niebieskie jeansy i czarną skórzaną kurtkę, która nadawała mu groźny wygląd.
- Widzę, że humor Ci dziś dopisuje – Zaśmiał się bez humoru w głosie. Przeniósł wzrok ze mnie na bruneta by za chwilę z powrotem umieścić go na mojej osobie – Masz niezłą dziewczynę, Styles. – Na jedną sekundę uwaga wszystkich skupiła się na mnie. Czułam jak moje policzki przybierają czerwonej barwy pod wypływem krępujących spojrzeń. Nienawidziłam być w centrum uwagi. O wiele bardziej wolałam pozostać niezauważaną.
- To nie moja dziewczyna – odparł z zaciśniętą szczęką.
- Więc nie będziesz miał nic, przeciwko jeśli wezmę ją sobie na noc? – Rzekł z uśmiechem oczekując reakcji Harry’ego, na którą długo czekać nie musiał.
- Spróbuj ją tylko dotknąć a rozpierdolę Ci twój krzywy ryj – warknął. Blondyn tylko zaśmiał się gardłowo. Na samą myśl o dotykającym mnie mężczyźnie robiło mi się niedobrze. To, co mógł mi zrobić było z pewnością o wiele gorsze od tego, co dotychczas wyrządził mi Harry. Byłam mu dozgonnie wdzięczna za to, że stanął w mojej obronie. Bóg wie, co chodziło po głowie tego psychola. Nie miałam żądnych wątpliwości, że był jeszcze bardziej chory od bruneta. 
- Możesz przestać grać i powiedzieć, czego chcesz Luke? – Odezwał się Jake. A więc tak miał na imię blondyn.
- Dobrze wiecie, czego chcę.
- Nie. Nie wiemy. Nie umiemy czytać w myślach, więc zacznij gadać albo stąd spierdalaj póki Cię nie zabije – splunął w jego stronę Harry.
- Chcę abyście oddali nam miasto.
- Chyba sobie kpisz – zaśmiał się brunet prosto w twarz Luke’a
- Wiedziałem, że tak łatwo nie ulegniecie, dlatego wziąłem ze sobą chłopców. – W tej samej chwili rozległy się strzały padające w naszą stronę od strony wyjścia z klubu. Do pomieszczenia wkroczyło kilku mężczyzn uzbrojonych w pistolety. Strach sprzed kilku minut ponownie wrócił, ale tym razem ze zdwojoną siłą.
- Uciekaj, Erin! – Krzyknął Harry w moją stronę wyjmując ze swoich spodni broń zaczynając strzelać do napastników. Widziałam jak to samo zrobili Jake i James tym samym włączając się do strzelaniny. Wszystko działo się zbyt szybko. Nie wiele myśląc ruszyłam jak najszybciej w stronę wyjścia modląc się, aby żadna z kul we mnie nie trafiła. Będąc w połowie drogi poczułam czyjeś mocne szarpnięcie w tył tym samym wpadając na tors jakiegoś mężczyzny. Uniosłam głowę w górę spotykając się z mrocznym uśmiechem Luke’a.
- Nie tak szybko maleńka – Chciałam go wyminąć i uciec jak najdalej od tego strasznego miejsca jednak nim zdążyłam w jakikolwiek sposób zareagować chłopak przerzucił sobie moje ciało przez ramię, po czym skierował się w stronę wyjścia. Panika coraz bardziej ogarniała moje ciało. Zaczęłam kopać i bić rękami w plecy blondyna jednak to wszystko zdawało się nie robić na nim najmniejszego wrażenia. Wyczułam od niego dym tytoniowy i nutkę alkoholu zmieszaną z potem, który drażnił moje nozdrza. Nie miałam pojęcia, co mogłam jeszcze zrobić. Próby wyrwania się były bezskuteczne, a tylko to przychodziło mi do głowy. Nie chciałam skończyć zgwałcona a następnie zabita i porzucona w jakimś ciemnym lesie. Byłam za młoda na śmierć. Nie chciałam umierać. Miałam przed sobą całe życie i chciałam go w pełni zasmakować, a nie skończyć zasypana kilka metrów pod ziemią, jako 17-letnia dziewczyna zapamiętana przez wszystkich, jako ta, której rodziców zamordowano a następnie ją samą porwano i zabito. Moim ostatnim ratunkiem mogła być w tej chwili tylko jedyna osoba, która przychodziła mi na myśl.
- Harry! – Zawołałam jak najgłośniej potrafiąc, starając się przekrzyczeć padające strzały, które raniły moje bębenki. W momencie, gdy słowa padły z moich ust Harry gwałtownie rozejrzał się zdezorientowany po pomieszczeniu starając się znaleźć źródło odgłosu. Kiedy jego wzrok padł na mnie przewieszonej przez ramię Luke’a jego oczy rozszerzyły się w przerażeniu. Nie byłam stu procentowo pewna czy to było dokładnie to, co zobaczyłam, ale wiedziałam, że jeszcze nigdy nie widziałam go takiego jak przed chwilą.  Brunet niemal natychmiast zareagował ruszając w naszą stronę starając się omijać padające strzały.
- Jeśli jej teraz nie puścisz zabije Cię – warknął chłopak w stronę blondyna. Jego szmaragdowe oczy na chwile spotkały się z moimi. W pewnym momencie poczułam jak moje ciało zostaje niedbale ściągnięte w dół sprawiając tym samym, że straciłam równowagę prawie upadając na podłogę gdyby nie mocny uścisk Luke’a na mojej ręce. Jego paznokcie boleśnie wbijały się w moją skórę. Byłam pewna, że następnego dnia zostanie po nich ślad w postaci siniaka i kilku zadrapań. Chłopak odwrócił mnie tak, że dotykałam plecami jego twardego torsu, a następnie poczułam jak coś zimnego przystawia do mojego policzka. Kilka sekund zajęło mi uświadomienie sobie, że był to rewolwer. Jeśli kiedykolwiek powiedziałam, że się potwornie bałam to wiedzcie, że to cofam. Nic nie mogło porównać ze sobą tego, co czułam obecnie. Moje życie zależało od jednego człowieka. Mógł mi je odebrać zaledwie jednym ruchem palca. Byłam świadoma tego, że ten człowiek jest tak samo nieobliczalny jak Harry i nic nie cofnie go przed pociągnięciem za spust. Czułam jak moje serce gwałtownie przyspiesza. Jego ramie było mocno zaciśnięte wokół mojej szyi sprawiając tym samym, że było mi coraz ciężej oddychać. Przełknęłam głośno gromadzącą się ślinę w moim gardle, gdy przycisnął pistolet niemal boleśnie do mojego policzka. Czułam jak tracę kontrolę nad własnym ciałem, a moje nogi stają się jak z waty. Gdyby nie silny uścisk Luke’a już dawno leżałabym na podłodze. Błagałam w duszy, aby to wszystko było tylko snem. Gdzieś w środku wciąż miałam nadzieję, że za chwilę z nikąd wyskoczy jakiś człowiek z kamerą i powie „Mamy Cię!”. Wiedziałam jednak, że moje prośby były na nic. Czułam jakby to wszystko było jakimś kiepskim żartem.  Nic już nie przypominało mojego dotychczasowego życia. Każdy nowy dzień przynosił coraz to nowsze dawki adrenaliny zmieszanej ze strachem. Wraz z pojawieniem się Harry’ego całe moje życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni i w głębi duszy wiedziałam, że już nie wróci na swoje dawne miejsce. Zniszczył je nieodwracalnie. Gdyby, ktoś kilka lat temu powiedział mi, że moi rodzice zostaną zamordowani, a później porwie mnie ich morderca by następnie stać z przystawionym rewolwerem do policzka przez jego wroga nigdy bym mu nie uwierzyła. To brzmiało niczym scena z filmu lub książki.
- Wiesz chciałem ją najpierw przelecieć, a później zabić, ale zmieniłem zdanie. Zrobię to teraz. Chcę żebyś patrzył jak umiera. – Mimo iż nie widziałam jego twarzy mogłam przysiąc, że jego usta były rozciągnięte w chorym uśmiechu.
- Jesteś popieprzony. Myślisz, że możesz sobie tu ot tak przychodzić i zabić ją bez żadnych konsekwencji?
- Myślę, że jeśli zabije twoją dziwkę odpłacę się za śmierć Stan’a
- Jego śmierć powinna być dla Ciebie ostrzeżeniem tak samo jak i Tom’a*. Co w ogóle sobie myślałeś przychodząc tutaj?
- Coś zrobić musiałem, prawda?
- Jesteś żałosny. Myślałem, że bardziej upaść się nie możesz, ale widocznie po raz kolejny się myliłem. – Odparł z kpiną Harry stawiając klika kroków w naszą stronę.
- Nie zbliżaj się, bo wysadzę jej pieprzony łeb. Rozumiesz? – Poczułam jak broń była coraz mocniej dociskana do mojego policzka, na co momentalnie moje ciało zesztywniało w strachu. Brunet stanął w miejscu dziwnym trafem wciąż zachowując spokój. Widziałam jednak jak jego oczy były niemal czarne niczym węgiel, a szczęka mocno zaciśnięta, co go zdradzało. W tym samym momencie poczułam jak blondyn przejeżdża opuszkiem palca po mojej szyi, a następnie dociera do moich piersi dotykając ich w jednoznaczny sposób. Moje mięśnie natychmiast się spięły pod wpływem obcego dotyku. Poczułam jak w moich oczach powstają łzy, które po chwili zaczęły spływać po moich policzkach kapiąc na rękę Luke’a.
- Jestem pewien, że tu też jesteś piękna – wyszeptał do mojego ucha powodując, że przez moje ciało przeszło stado zimnych dreszczy.
- Zabierz od niej swoje brudne łapy – warknął Harry w jego stronę. Mężczyzna nic nie odpowiadając wykrzywił swoją twarz w kolejnym z jego chorych uśmieszków ściskając mocniej moją pierś. Czułam jak moje policzki czerwienią się od narastającej złości, która tylko czekała, aby wyjść za zewnątrz. Mój gniew przyćmił strach, kiedy jego ręka ponownie dotknęła mojej strefy intymnej. Wbiłam z całej siły łokieć w pierś mężczyzny powodując, że stracił kontrolę nad własnym ciałem sprawiając tym samym, że jego ręka wyślizgnęła się wraz z pistoletem, który spadł na podłogę.







*Jeśli, nie pamiętacie, kim był Tom sprawdźcie w 5 rozdziale.




CZYTASZ = KOMENTUJESZ

_______________________
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz was bardzo przepraszam za tak długie opóźnienie. Przez około tydzień miałam komputer w naprawie i nie miałam na czym pisać rozdziałów. Mam nadzieje że mi to wybaczycie.
Cóż rozdział wyszedł jak wyszedł. Mam nadzieje, że wam się choć trochę spodobał. Miał wyjść dłuższy ale postanowiłam go skrócić by dodać go jeszcze dziś i nie kazać wam czekać kolejnych dni.
Piszcie swoje opinie w komentarzach bo one naprawdę motywują do dalszego pisania.
Macie jakieś pomysły co może wydarzyć się w następnych rozdziałach? Również piszcie :D
Jakieś pytania? Śmiało zadawajcie mi je na asku, a ja na pewno na wszystkie odpowiem.

60 komentarzy:

  1. OMG !!! I CO TERAZ !??!!! Przerwałaś akurat w takim momencie !
    Już się nie mogę doczekać,co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny . Nie wychwycilam żadnych błędów . Rozdział genialny. ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuuu to jest boskie...

    Zostałaś nominowana do liebter award wiecej na black-harry-styles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział <3 masz ogromny talent , czekam z niecierpliwością na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko kochana ten rozdział jest cudowny! Nie wiem jak ty to robisz, ale jesteś niesamowita! Nie ma słów żeby opisać genialność tego rozdziału ;p weny kochana xx

    OdpowiedzUsuń
  6. HAHAHAH! Wojownicza Erin! Zajebiście! :o
    Ej no, ale Harold. No weź. Czujesz coś do niej, skoro kazałeś mu spierdalać. Gdybyś na prawdę chciał ją zabić, oddałbyś ją. Kurde! AAAAA!
    Kocham. ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! Dobrze Erin ! Tak dalej haha :)
    @for_me_bitches

    OdpowiedzUsuń
  8. Brak mi słów żeby to opisać. Już nawet przypuszczam że (opowiem jakby to było w rozdziale) "Harry skorzystał z okazji kiedy Luke się skrzywił od mojego uderzenia. Brunet przeciągną mnie na swoją strone. Wziął blondyna za kark i podniósł go do pionu.
    -Ostatnie życzenie Luke? - zapytał Harry przystawiając mu lufe do skronii.
    -Przelecieć twoją laseczke - powiedział z wrednym uśmieszkiem
    -Powodzenia. Pa Luke. - odpowiedział Harry i strzelił mu w głowe - Erin podejdz do mnie..." No to tak w skrócie Pozdrawiam i życze weny - Zuzia @Zuzupec PS. Kocham Cię

    OdpowiedzUsuń
  9. Boszeee jakie to cudowne :> nie mogę się doczekać następnego ^^ pisz szybko i życzę weny ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. O mój boże to jest piękne, cudowne, śliczne, itd... Normanie nie mogę tego opisać! Ten rozdział jest wspaniały! Tylko nie mów że ci się nie podoba! Ona jest cudowny! Kocham cię!!!! ♥♥♥/Adi.♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Na serio świetny!!!
    Ale w takim momencie?!?!
    ;_______;

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak tak tak jest genialny <3333333333333 i ta końcówka <3333333333 bosz nic sie nie stało że tak długo nie dodawałaś bo nie miałaś kompa to zrozumiałe :D

    OdpowiedzUsuń
  13. askljdkajsda cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  14. Musze powtarzac ze cie kocham ? Chyba nie xd rozdzial cudny *o* i znowu Erin nas zaskoczyla xd uuuuu Hairy czyzby ci zalezalo na naszej kruszynce ;) weny zycze ;* !

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG! :D jejku to jedno z najlepszych ff jakie czytałam :) :* Weny życzę :)

    p.s. kiedy planujesz dodać kolejny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. OMGGG super .. genialne.. ii wgl superr!!! next plz.;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajnie że dodałaś :) ale skończyć w takim momencie? Pisz dalej :D @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  18. wow wow wow dajesz ! :D hazz ma szansze na uratowanie jej :D DALej <3 @ Givemehazz

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten rozdział ma tyle emocji że....naprawdę fajnie wyszedł. Strasznie mi się podobał, a końcówka...ja bym już chciała wiedzieć co dalej xD Więc czekam na nexcika x
    @Liam_My_Loves

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakie emocje, ughh!! Świetne, podziwiam *.*
    Biedna Erin. Mam nadzieję, że to wszystko dobrze się skończy

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajebiste jak zawsze no i czekam na nastepny rozdzial;)

    OdpowiedzUsuń
  22. cztery słowa: Oh My Deer Satan !! Genialne !! I co dalej ?!! Co dalej ??!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ooooooó matkoooooo świetne! Do tego sluchalam Avicii-Addicted to you i po prostu cudo!
    Ale czy nie powinien przylozyc pistoletu do skroni? Bo w policzek to tak dziwnie, bo tam nie ma nic 'ważnego' do funkcjonowania organizmu ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. O BOZE SWIETNY ROZDZIAL! JUZ NIE MOGE DOCZEKAC SIE NEXT! @needmy5idiots

    OdpowiedzUsuń
  25. Wow. To jest boskie. Czekam na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobrze Erin! Jestem z niej dumna :)) Cieszę się że już wszystko dobrze z twoim laptopem i oczywiście nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <333

    OdpowiedzUsuń
  27. jnckjuhjcgjv ale zajebisty rozdział hgusfytaudt <3

    OdpowiedzUsuń
  28. boooski *___*
    zaapraszam do mnie
    dark-creatures9.blogspot.nl

    OdpowiedzUsuń
  29. Wow. Facet ją obmacuje i trzyma pistolet przy policzku a ona go bije. Nie no dla mnie super! Fajny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  30. WSPANIAŁY!!! Next poproszę:)

    OdpowiedzUsuń
  31. O cholera mam nadzieję że jej tylko nie zabije! Chyba teraz jest już uratowana skoro ten pistolet spadł na podłogę. Mam nadzieje że ten gnojek będzie zabity a Harry i ona będą bezpieczni.
    P.S. Nie wiem czy mnie pamiętasz ale jestem AgAtA :P
    Zapraszam :) Mam nadzieje, że wpadniesz. To dużo dla mnie znaczy :) http://zycie-potrafi-zmieniac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja pieprze, czekam na następny rozdział. Wg to takie słodkie, że Harry staje w obronie Erin :') Jejku <3

    OdpowiedzUsuń
  33. ojejuu, to jest takie agshvftw *_* i przerwałaś w takim momemcie ...

    OdpowiedzUsuń
  34. Hahahahaha. Wiedziałam że Erin to zrobi. XD Supeeer ♥

    OdpowiedzUsuń
  35. ♡ japqbbwmsodgjalwoshvsks perfekcyjny ♡

    OdpowiedzUsuń
  36. Wybacz, że dopiero teraz, mam spore zaległości na blogach. Rozdział cudowny, mam nadzieje, że następny będzie szybciej. xx @madzik1211

    OdpowiedzUsuń
  37. Jeju ♥
    Może teraz dodasz trochę szybciej? :c
    Ploooooooose :c

    OdpowiedzUsuń
  38. Hej..... więc czytałam ten rozdział trochę... um.... dawno..... więc no... nie piszę tego pod wpływem emocji i taka jakaś podjarana, ale dopiero teraz weszłam na kompa a z tel nie da się u mnie dodawać ;o Tak czy siak - świetnie piszesz i czekam na nn <3

    http://choice-1dfanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. To jest jedno z najlepszych ff jakie czytałam. Uwoelbiam tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  40. To jest booskie

    OdpowiedzUsuń
  41. matkooo dalej już doczekać się nie mogę:DD

    OdpowiedzUsuń
  42. Niesamowicie :**

    OdpowiedzUsuń
  43. Już myślałam że ona nie zacznie sie bronić i pozwoli mu sie macać o.o zdziwilabym sie z tym jej wybuchowym charakterkiem xD
    Ten blog jest tak zajebisty ze nie moge sie doczekac nexta XD

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetne ,świetne ,świetne.Hura... Harry obrońca. Ale cóż ja i tak cały czas uważam ,że on i Erin coś do siebie czują.

    OdpowiedzUsuń
  45. Spadaja ci komentarze W sumie to sie dziwie bo ten blog jest na serio dobry...
    Twoje rozdzialy sa przemyslane a w tym nie bylo bledow. Jesli tak to nieznaczne... Harry jest taki suodki. Boi sie o nia. Teraz tylko czekac na big love haha // LouLou

    OdpowiedzUsuń
  46. OMG! MEGA! Harry... ja wiem, że on coś do niej czuje... MEGA!

    OdpowiedzUsuń
  47. Spadłam z krzesła, po prostu świetny ;D

    Zapraszam do mnie :

    Opowiadanie ----> http://ladadeee.blogspot.com
    Rozkminy, filmy i blogi które czytam ---> http://hashzaczatowaniaprzemysleniairecenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  48. cudooo ! Końcowy moment zajebisty <3 czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Czekam niecierpliwie <3

    OdpowiedzUsuń
  50. Jejku! Na prawdę mi sie podoba, oby tak dalej, czekam na więcej!

    Serdecznie zapraszam do siebie.
    my-world-is-your-name.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  51. niesamowite o.o dlaczego tak czekasz z rozdziałami juz miesiąc nie dodajesz ;// smutam

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine