Patrzyłam z zaniepokojeniem na zdenerwowaną blondowłosą
dziewczynę, która nerwowo chodziła w tą i z powrotem po moim salonie, mamrocząc
pod nosem niezrozumiałe słowa. Gdy tylko opowiedziałam jej o całym zajściu
przed szkołą, Nancy wpadła w histerię i za nic w świecie nie mogłam jej
uspokoić. Od godziny nie może usiedzieć na miejscu, i panikuje. Muszę przyznać,
że nie tylko ona, bo ja także w środku cała trzęsę się ze strachu, tylko
zamiast histeryzować, siedzę skulona na kanapie z podpartą głową o kolana milcząc,
tylko od czasu do czasu potakując zielonookiej. Nie mogłam przestać myśleć o
dzisiejszym dniu. Jego słowa odbijały się echem w mojej głowie.
- Zobaczymy
się wkrótce…Erin - Nie miałam najmniejszego zamiaru spotkać się z nim ponownie.
Nie chciałam go więcej widzieć. Pragnęłam uciec od tego wszystkiego. Zamknąć
się w swoim własnym świecie. Świecie bez żadnych problemów i zmartwień. Gdzie
jestem tylko ja. Szczęśliwa, otoczona grupką oddanych przyjaciół. Dobrze jednak
wiedziałam, że, od kiedy on pojawił się w moim życiu, nigdy tak nie będzie.
Codziennie będę myślała o nich. Każdy przedmiot w tym domu będzie przypominał
mi o moich rodzicach. Chwilach, kiedy byliśmy razem naprawdę szczęśliwi. Teraz
została mi po nich, głęboka pustka w sercu, której nikt nie może już zapełnić. Po
co więc żyć w takim świecie? Gdzie każdy kolejny dzień zadaje mi niesamowity
ból. Może powinnam ze sobą skończyć? Ulżyć swojemu cierpieniu i uprościć
zadanie mojemu prześladowcy. W tej chwili śmierć wydawała mi się najlepszym
wyjściem z sytuacji. Mówią, że tylko tchórze uciekają, tylko może ja nim właśnie
jestem? Uciekam przed konsekwencjami niczym dziecko, które narozrabiało chcące
uniknąć kary. Ja właśnie chciałam uniknąć jej ze strony człowieka, który
odebrał mi wszystko, co miałam najcenniejsze. Zdałam sobie sprawę, że nie łatwo
będzie mi uciec. Jedynym skutecznym rozwiązaniem byłoby zapadnięcie w sen, z
którego nigdy bym nie miała się obudzić. Moje rozmyślenia przerwał głos Nancy,
na którego dźwięk aż podskoczyłam w miejscu.
- Nie możesz
tego tak zostawić! – Krzyknęła i gwałtownie stanęła przede mną.
- A co mogę
zrobić? Nie pójdę na policję, bo będzie jeszcze gorzej – powiedziałam głosem
wypranym z wszelkich emocji.
- Więc chcesz
odpuścić?! Czekać na to aż skończysz martwa?! – Krzyczała nie rozumiejąc mojego
zachowania. To nie jest takie proste. Gdyby sama znalazła się w podobnej
sytuacji, na pewno postąpiłaby identycznie.
- Nie
rozumiesz? Czy pójdę na policję czy nie to i tak nic nie zmieni. On mnie
znajdzie, prędzej czy później. Ja… ja po prostu nie mam wyjścia. – Pod koniec
wypowiedzi mój głos się załamał.
- Nie możesz
się poddać! Nie w ten sposób! Walcz! Jeśli nie dla siebie, to dla mnie... Nie
chcę cię stracić – dodała ciszej. Po moim policzku spłynęła jedna pojedyncza
łza. Pierwszy raz od kilku dni poczułam, że komuś na mnie zależy. Mam, po co
żyć i dla kogo walczyć. To było najwspanialsze uczucie, jakie ostatnio
doznałam. Wszystkie inne zabijały mnie od środka. Czułam się jak nic nie warte
gówno. Nie odczuwałam niczego innego oprócz bólu, który rozsadzał mnie od
środka. Bólu, który znikł na chwilę za sprawą kilku magicznych słów. Nie wiem,
co bym zrobiła bez Nancy. Gdyby nie ona dawno bym zwariowała, przez te kilka
dni to ona codziennie podtrzymywała mnie na duchu i mówiła, że wszystko będzie
dobrze, mimo iż wiedziała, że tak nie będzie wciąż miała nadzieje, której nigdy
nie traciła, w przeciwieństwie do mnie. Wstałam z kanapy i podeszłam do
zielonookiej blondynki, po czym mocno ją przytuliłam.
- Dziękuję –
szepnęłam jej do ucha
- Za co? – Udała
zaskoczoną
- Za to, że
jesteś – odpowiedziałam i przyciągnęłam ją do siebie bliżej.
- Wiesz, że
nie mogłabym cię zostawić – Jej słowa przynosiły mi ukojenie w bólu. Sprawiały,
że zaczynałam czuć się komukolwiek potrzebna. Wszystkie moje myśli samobójcze w
jednej chwili rozpłynęły się w powietrzu, tak jakby nigdy ich nie było. Nie
mogłam tego zrobić. Nie Nancy. Gdybym teraz odeszła zadałabym jej potężny cios.
Nie chciałam jej ranić. Chciałam tu zostać, nie dla siebie, lecz dla niej i
mojej siostry. Trwałyśmy w uścisku kilka minut w kompletnej ciszy, dopóki nie
przerwał jej cichy głos mojej towarzyszki.
- Muszę iść…
obiecałam wrócić wcześniej. – Szepnęła cicho
- Idź, nie
musisz mnie pilnować – powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Poradzisz
sobie? – Spytała z troską w głosie patrząc mi prosto w oczy i trzymając za
ramiona.
- Przecież
mnie znasz – odparłam z przekonaniem.
- W razie,
czego dzwoń o każdej porze dnia i nocy, wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć?
- Tak, wiem
i za to cię kocham – powiedziałam a kąciki moich ust uniosły się w górę.
- Lecę, bo
rodzice mnie zabiją. Uważaj na siebie – spojrzała na mnie zatroskanym wzrokiem.
- Obiecuję –
odpowiedziałam, po czym przytuliłyśmy się na pożegnanie i odprowadziłam ją do
drzwi.
Weszłam do salonu i opadłam bezwładnie na
kanapę, starając się przestać myśleć o dzisiejszym dniu, jednak nieustannie wszystkie
myśli jak na złość sprowadzały się w końcu do tej samej. Ciągle miałam przed
oczami jego bujne loki i niesamowite szmaragdowe tęczówki, które wręcz zabijały
swoją tajemniczością i mrocznością. Było w nim coś niepokojącego. Coś, czego za
nic w świecie nie mogłam rozszyfrować i rozum podpowiadał mi abym tego nie
robiła. Gdy tylko się pojawił całe moje życie w ciągu kilku dni legło w gruzach.
Spotkało mnie więcej złego niż w ciągu całej mojej egzystencji. Wszystko, co
miałam, straciłam w jednej chwili, zostając z niczym. Czym zawiniłam? Zawsze
byłam posłuszna i dobrze się uczyłam. Nie rozumiem, więc dlaczego to wszystko mi
się przydarzyło. Dlaczego ich zabił? Czym byli winni? Miałam w głowie milion pytań,
na które nie znałam odpowiedzi. Rozwiązanie znał tylko jeden człowiek, którego
śmiertelnie się bałam. Nie mogłam znieść nurtujących mnie myśli, całe moje
ciało drgało, przestałam kontrolować buzujące we mnie emocje. Miałam ochotę
krzyczeć. Tym razem nie pozwoliłam wypłynąć moim łzom na powierzchnię. Nie
chciałam ciągle płakać. Starałam się być twarda, co nie wychodziło mi
najlepiej. Poderwałam się z kanapy, po czym weszłam do kuchni w poszukiwaniu
jakichkolwiek tabletek na uspokojenie. Drżącą ręką otworzyłam pierwszą z brzegu
szufladę. Nic. To samo zrobiłam z resztą szafek jednak nie znalazłam nic, co by
mi się przydało. Zrezygnowana podeszłam do wielkiego stołu kuchennego i
podparłam ręce o blat próbując uspokoić swój nierównomierny oddech. Złość i jednocześnie bezradność opanowały
całe moje ciało. Miałam wielką ochotę coś
rozbić. Moje życie zmieniło się w jeden istny koszmar, któremu bez przerwy
towarzyszył strach, spowodowany tajemniczym brunetem. Nagle usłyszałam kroki
dochodzące z piętra. Odruchowo podniosłam głowę i zaczęłam nadsłuchiwać się
źródłu hałasu. To nie mogła być Emily. Miała dziś zostać na noc u Max’a, i
jestem niemal pewna, że nie zmieniła planów, inaczej by mnie o tym
poinformowała. Nie mogłam tak bezczynnie stać i nic nie robić, kiedy w moim
domu grasuje nieproszony gość. Bezszelestnie podążyłam w stronę schodów
prowadzących na górę, gdzie znajdowała się sypialnia moja i Emily, gabinet mamy
oraz łazienka. Ostrożnie stawiałam każdy krok, tak, aby włamywacz nie mógł mnie
usłyszeć. Wychyliłam głowę zza szczytu schodów, chcąc zobaczyć czy ktoś
znajduje się na korytarzu, jednak nie było tam nikogo. Jedyne, co mnie
zaniepokoiło to zapalone światło w łazience, które mogę sobie rękę uciąć,
wcześniej było zgaszone. Ruszyłam wolnym krokiem w kierunku światła, otworzyłam
ostrożnie drzwi do pomieszczenia i zajrzałam w jego głąb. Tam także było pusto.
Na pierwszy rzut oka, wszystko wydawało się na swoim miejscu. Miałam już
wychodzić, gdy w moje oczy rzucił się wielki napis na lustrze napisany krwią.
- Będziesz
następna – przeczytałam bezgłośnie. Serce podeszło mi do gardła, a nogi miałam
jak z waty. Zakryłam usta dłonią, aby nie zacząć krzyczeć. Czułam, że to
koniec. Doskonale wiedziałam, kto to
robił. W moich oczach pojawiły się łzy, które po chwili zaczęły ciec ciurkiem
po moich policzkach. Przerażenie. To odpowiednie słowo, które opisywało mój
stan. Byłam cholernie przerażona. Chciałam, aby to wszystko okazało się jakimś
głupim żartem, którego padłam ofiarą. Jednak to nie był żart a pieprzona
rzeczywistość, która sprowadziła mnie na ziemie, gdy za drzwiami mignęła mi
czyjaś postać. On dalej był w moim domu! Ten fakt nie pomagał mi w lepszym
funkcjonowaniu, a wręcz przeciwnie. Drżącymi dłońmi chwyciłam pierwszy lepszy
przedmiot, którym był wazon, stojący na płycie obok umywalki. W razie
konieczności musiałam się jakoś bronić. Nawet,
jeśli z góry miałabym przegrać tę walkę, chciałam mieć jakiekolwiek szanse na
przetrwanie.
Wyszłam chwiejnym krokiem, na korytarz jednak nikogo
na nim nie było, skierowałam się do pokoju Emily, i gabinetu mamy jednak tam
także było pusto. Pozostał mój pokój. Bałam się tego, co mogę w nim zastać. Skierowałam
się w stronę mojej sypialni, ostrożnie stawiałam każdy krok nie chcąc popełnić
żadnej gafy, która by mnie zdradziła. Odchyliłam powoli drzwi od mojego pokoju,
i wyjrzałam przez nie ostrożnie, skalując jego zawartość, jednak nie dostrzegłam
w nim nic oprócz otwartego okna, które robiło przeciąg w średniej wielkości
pomieszczeniu. Zeszłam na dół chcąc sprawdzić czy aby tam nie buszuje
nieproszony gość, jednakże ku mojemu szczęściu nikogo takiego tam nie
znalazłam. Z ulgą wróciłam do swojego pokoju, odstawiłam wazon na miejsce i
zamknęłam za sobą drzwi. Oparłam się o
nie ciałem i zjechałam w dół tak, że siedziałam teraz na podłodze. Zanurzyłam swoje
ręce w twarz. To wszystko mnie przytłaczało. Miałam dość. Chciałam wrócić do normalnego życia. Wiedziałam,
że to dopiero początek moich problemów, a ja już błagam o ich koniec. Tak oto
ja Erin Carter. Nie dość, że słaba to jeszcze tchórz. Prychłam na samą myśl o tym,
jak żałośnie teraz brzmiałam. Mimowolne westchnięcie wypadło z moich ust. Byłam
wycieńczona tym dniem, poczułam się senna jak nigdy dotąd, marzyłam o
przespaniu całego kolejnego dnia, a nawet i tygodnia. Prawdę mówiąc najchętniej
zasnęłabym na zawsze, odcinając się na dobre od ciągłych kłopotów. Wstałam z podłogi,
po czym podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej pierwszą lepszą koszulkę do
spania, którą następnie ubrałam. W połowie zakładania zadzwonił mój telefon. Wyjęłam
komórkę z kieszeni moich jeansów i spojrzałam na wyświetlacz. Nieznany numer. Wzruszyłam
ramionami i odebrałam połączenie.
- Słucham? –
Powiedziałam niepewnym głosem
- Odczytałaś
już moją wiadomość? – Usłyszałam w słuchawce męski zachrypnięty głos, który
przyprawiał mnie o nieprzyjemne dreszcze. Zdążyłam go doskonale zapamiętać. Ten
sam brytyjski akcent i ta sama chrypka. To był on. Ten sam mężczyzna, którego dziś spotkałam
przed szkołą. Tylko skąd miał mój numer? Serce gwałtownie przyspieszyło mi
tępa. Nie wiedziałam, czego mogę się po
nim spodziewać. Mógł być wszędzie, nawet w moim domu, skoro bez problemu się do
niego dzisiaj dostał. Milczałam. Kompletnie nie wiedziałam, co powiedzieć.
Bałam się. Cholernie się bałam. Mogłam wyczuć moją przepływającą krew przez
tętnice szyjną, i znacznie przyspieszony puls.
- Odpowiedz
mi – Warknął do słuchawki – Nie lubię, gdy ktoś mnie ignoruje.
- C-czego
chcesz? – Wykrztusiłam z siebie. Spośród milion pytań, wybrałam akurat to, na
które prawdopodobnie znałam już odpowiedź.
- Hmmm…
niech pomyśle… - udał, że się zastanawia - Ciebie. – Odparł stanowczym tonem. W
jego głosie nie było słychać nawet nuty kpiny. Mówił całkowicie poważnie.
- Mnie? Co
mam przez to rozumieć?
- Myślę, że
przed zabiciem ciebie, chętnie bym cię wypróbował– znów powrócił do tego samego
kpiarskiego tonu – wyglądasz na prawdę seksownie w samym biustonoszu –
wymruczał do słuchawki
- Skąd ty… -
nie zdążyłam dokończyć gdyż przerwał mi w połowie zdania
- Proponuje
następnym razem zaciągnąć zasłony, zanim zaczniesz się rozbierać. – Szybkim krokiem
podeszłam do okna, było już ciemno jednak dostrzegłam w półmroku czarne auto
zaparkowane niedaleko obok mojego domu, i opartego o niego mężczyznę. Strach
zawładnął moim ciałem. Nie mogłam uwierzyć, że widział mnie w samej bieliźnie.
Byłam przez cały czas obserwowana!
- Zostaw mnie w spokoju! – Wykrzyczałam do
słuchawki.
- Nie mogę
tego zrobić, kochanie
- Nigdy
więcej nie mów do mnie kochanie!
- Będę mówił
tak jak mi się podoba, a taka smarkula jak ty na pewno nie będzie mi rozkazywać
– wysyczał do słuchawki. Jego ton był przesiąknięty jadem, gdyby można było
zabijać głosem z pewnością byłabym już dawno martwa.
- Czego ode
mnie chcesz?
- Widzisz
słońce za błędy trzeba płacić. Znalazłaś się w nieodpowiednim miejscu i
nieodpowiednim czasie. W sumie… powinnaś mi być wdzięczna za skrócenie twojej
marnej egzystencji
- proszę
zostaw mnie – błagałam krzycząc do słuchawki
- Za późno
skarbie
- Mogę,
chociaż wiedzieć, kim jesteś?
- Twoim
największym koszmarem… - powiedział, po czym rozłączył się. Kiedy miałam już
poznać odpowiedź na jedno z pytań, które od kilku dni plątały się w mojej
głowie, tak po prostu mnie zbył i rozłączył się. Jego słowa dały mi dużo do
myślenia. Wiedziałam, że nie miałam zbyt wiele czasu. Mówiąc o karze, nie
żartował. Zajście przed szkołą, wiadomość na lustrze i telefon to tylko
przedsmak tego, co mnie czeka. Mordercy zazwyczaj nie żartują prawda? Więc
dlaczego on miałby być wyjątkiem?
Na początku
chciałam was bardzo ale to bardzo przeprosić za tak długi odstęp czasowy.
Ostatnio miałam dużo sprawdzianów i brakowało mi czasu na pisanie. Mam nadzieje
że mi wybaczycie :)
Ponadto chciałam wam podziękować za ponad 10.000
wyświetleń, jestem przeogromnie szczęśliwa :D
Jeśli chcesz
być informowany o rozdziałach napisz w komentarzu swoją nazwę z twittera bądź
aska.
Z mojej
strony to chyba już wszystko, gdyby ktoś miał jakieś pytania zapraszam na
mojego aska: http://ask.fm/xxDirectioner69xx
Awwwww.. BOSKI!!! Już nie mogę się doczekać następnego. Mówiłam Ci, że masz talent? :D Przecież to normalne, jest rok szkolny :) nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji ;))
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :** Zerknij w wolnej chwili ;)
http://mystory-imigation.blogspot.com/
Nie masz za co przepraszać. Ważne, że w ogóle te rozdziały się pojawiają. Naprawdę piszesz świetnie i szkoda by było, gdyby miało się to zmarnować. Rozdział oczywiście wyszedł ci bardzo dobrze. Z niecierpliwością będę oczekiwała kolejnego. <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest bardzo ciekawy i mam nadzieję, że następny, także taki będzie! Najbardziej podoba mi się końcówka
OdpowiedzUsuń- Mogę, chociaż wiedzieć, kim jesteś?
- Twoim największym koszmarem…
Mam nadzieję, że szybko dodasz następny i będzie ciekawy :))
Och, boski jak zawsze *.* Świetnie piszesz i nie mogę się doczekać następnego rozdziału :DD
OdpowiedzUsuń~Kicia xx
cudowniee *.* / @Poziomka_xx
OdpowiedzUsuńutktfkfjhfj
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńŁoo, Panie! tego jeszcze nie grali! Jaki Hazza napalony mrau ;***
OdpowiedzUsuńhttp://nickij97.blogspot.com/#_=_ ----> mój blog - http://ask.fm/NicoleJohnsonOfficial
Cudowny, po prostu brak słów *_*
OdpowiedzUsuń@Claudiia_S_
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńextra rozdział naprawdę końcówka najlepsza czekam na next ;) mam nadzieję ze dodasz trochę szybciej niż ten
OdpowiedzUsuń@_Princessa_TW
Super kiedy next?
OdpowiedzUsuńDawaj dalej. Jestes swietna
OdpowiedzUsuńja nie moge boska jestes , swietny swietny :D
OdpowiedzUsuńna kiedy przewidujesz kolejny ??
Rozdzial bardzo wciagajacy. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńhttp://fifty-shades-of-harry-styles.blogspot.com/
SUPER ROZDZIAŁ!!!!!!!!! <33333333333 musisz koniecznie pisać dalej,bo już się doczekać :))))))))))
OdpowiedzUsuńJeezu, to jest świetne. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Możesz mnie informować o kolejnych? tt - @Bellairee xx
OdpowiedzUsuńświetny rozdział czekam na następny <33x :) sorry że tak długo nie pisałam do ciebie ale nie mam czasu :// |klaudyniaXD
OdpowiedzUsuńCudo *.* Kocham Twój sposób pisania!
OdpowiedzUsuńhttp://fiveboysstolemyheartforforever.blogspot.com/
Swietny rozdzial!
OdpowiedzUsuńJuz nie moge doczekac sie kolejnegoo:)
Świetne ;* kiedy next/<33
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie nakręciła ta historia ;) Proszę o kolejny :*
OdpowiedzUsuńomg świetNy *O* KOCHAM CIĘ !
OdpowiedzUsuńOMFG!!!!!!! Z.A.J.E.B.I.S.T.Y R.O.Z.D.Z.I.A.Ł <3<3 <3<3
OdpowiedzUsuńMasz talent ;) Z niecierpliwością czekam na nexta <3<3<3
Dopre to je *,^
OdpowiedzUsuńświetny rozdział.. jak zawsze ;D
OdpowiedzUsuń♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nn*.*
nonononono ja również czekam
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój styl pisania, jest świetny! Czekam na następny z niecierpliwością ♡
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, @asslousosexy .x
Zajebisty! Jezu brak mi słów zeby opisac to cudo xd
OdpowiedzUsuń@anazzzza
Boski ,czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze cóż, wystarczyło raz napisać adres, zauważyłabym ... ale z drugiej strony, okej, rozumiem, że to owy SPAM.
OdpowiedzUsuńA więc ogromny + za moją ulubioną piosenkę w zapowiedzi! :)x W prologu miałaś kilka błędów, potem ze zmęczenia podróżą dziś już nie zwracałam na to uwagi. Niektóre je rozmyślania również mnie męczyły chociaż nie powinny bo w końcu też bym sama pewnie tyle o tym myślała. Dziwie, się, że to jednak nie ona zadzwoniła po policję i nie powiedziała mamie przyjaciółki co się stało... Cóż, bywa. Ogólnie zapowiada się całkiem przyjemnie Harry morderca ... nowość, niezła nowość :)
Informuj @Reniferowa_ a w wolnej chwili, zapraszam raz jeszcze na in--my-place.blogspot.com tym razem, by zagłębić się w moją opowieść :)
Świetne opowiadanie, robi się coraz ciekawiej:) Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału:)
OdpowiedzUsuń@Kayka_U
kocham tego bloga że tak dużo się dzieje w nim jest bardzo ciekawy i nawet trochę straszny ;DDD już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!!!:)))))
OdpowiedzUsuńMasz na prawdę ładnego bloga !
OdpowiedzUsuńMilo się go czyta :)
www.panitruskaffeczka.blogspot.com
Świetnie piszesz :***
OdpowiedzUsuńO kurde!
OdpowiedzUsuńEj, czytając ten rozdział w nocy, zaczęłam się bać
Serio!
Czekam na next ♥/Caroline Storan
OMG!! CUDOWNE!!!♥
OdpowiedzUsuńOMG TO JEST SWIETNE PRZECZYTALAM OD POCZATKU I SIE ZAKOCHALAM
OdpowiedzUsuńjesli chcesz zapraszam na mojego bloga dopiero zaczynam ;) http://miloscpotrafizranic.blogspot.com/
Kosiam !♥ przepraszam, że dopiero teraz przeczytałam ale wiesz czas.... "Twoim najgorszym koszmarem..."
OdpowiedzUsuńnie no świetne ! czekam na następny który teraz piszesz ^^
B:3
Naprawdę świetnie piszesz :*** nie mogę doczekać się nexta
OdpowiedzUsuńjest sprawa. świetnie piszesz i wgl, widać , ze ondajdujesz sie w tym co robisz. ale jest problem stracisz czytelnikow jezeli bedziesz dodawac te rozdzialy tak strasznie pozno. prawie 2 tyg. mijaja niczym dodasz rozdzial.
OdpowiedzUsuńprosze zrob cos , zeby chociaz w ciagu 7 dni rozdzialy byly dodawane bedzie lepiej i zyskasz wiecej czytelnikow czyz nie?
ps. weny ;* bo blog zapowiada sie ekstra :)
Dziękuję bardzo za miłe słowa to dla mnie wiele znaczy <3
UsuńCo do rozdziałów, po części cię rozumiem bo sama czytam kilka fanfiction i nie mogę się doczekać rozdziałów, ale jestem w 1kl technikum i mam bardzo dużo ostatnio sprawdzianów, dodatkowo w piąte miałam mały wypadek z ręką i nie mogłam pisać, a teraz ciągle chodze z nią po lekarzach. Postaram się dodać nowy rozdział do końca tygodnia :) xx
*odnajdujesz
OdpowiedzUsuńświetny blog <333 Directioner polajkujecie ?? https://www.facebook.com/pages/One-Love-One-Direction-3/537874176295150
OdpowiedzUsuńJezu, prawie płakałam! Ja już bym się zabiła gdyby mi się takie coś przytrafiło. Nie wytrzymałabym tego. :( Rozdział Boski! <3
OdpowiedzUsuń