UWAGA ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY!
Wszędzie był jeden istny bałagan. Stłuczone szkło było
porozrzucane po całej podłodze, a na niej leżały martwe ludzkie ciała. Co
najgorsze ciała niewinnych osób, które przypadkowo znalazły się w centrum
strzelaniny. Nie mogłam pojąć, kto mógł zrobić coś tak okrutnego. To było
okropne. Jakim trzeba być potworem by zabić tyle niewinnych osób w przeciągu
zaledwie kilkunastu minut?
W powietrzu
unosił się pył i kurz, który stopniowo drażnił moje nozdrza. Cała sytuacja
przypominała scenę niczym z filmu. Różnica była tylko taka, że to nie był film,
a prawdziwe życie. Moje oczy nie chciały uwierzyć w to, co widzą. Odruchowo
zakryłam usta dłonią, aby powstrzymać chęć pisku. Byłam absolutnie świadoma, że
sprawca całego zamieszania nadal mógł tu gdzieś przebywać. Najbardziej jednak w
tej chwili przerażała mnie cisza. No właśnie. Coś tu nie grało. Było zbyt
cicho. Mogłam usłyszeć swoje przyspieszone bicie serca. Coś było nie tak. Ta
cisza była wręcz niepokojąca. Wychyliłam lekko głowę zza stołu, który teraz w
żadnym stopniu go nie przypominał jednak ręka Harry’ego z powrotem pociągnęła
mnie w dół.
- Nie
wychylaj się – szepnął tak abym tylko ja mogła go usłyszeć.
- Dlacze… -
Nie zdążyłam dokończyć, gdyż ręka bruneta zasłoniła moje usta. W tej samej
chwili do pomieszczenia wkroczyła postać mężczyzny. Nie widziałam całej jego
sylwetki, ale mogłam rozpoznać jego płeć po męskich zniszczonych brązowych
butach. Sam sposób jego poruszania się budził we mnie strach. Wiedziałam już,
że nie należał do najmilszych osób.
- Styles, wiem,
że tu jesteś – odezwał się męski gruby głos, który przyprawiał mnie o ciarki na
plecach. Mężczyzna swobodnie stawiał kroki dokładnie sprawdzając każdy
zakamarek klubu. Był pewny siebie i było to widać po jego zachowaniu.
- Wychodź
tchórzu i staw ze mną czoła jak prawdziwy facet a nie chowaj się jak jakaś baba
– poczułam jak mięśnie Harry’ego gwałtownie się napinają z każdym
wypowiedzianym słowem przez nieznajomego. Nie wiem, kim był ten człowiek, ale dobrze
wiedział jak wkurzyć Styles’a i był tego doskonale świadomy. Wykorzystywał to
na swoją korzyść. Robił to specjalnie. Wiedziałam, że Harry był bliski rozwścieczenia.
To była tylko kwestia czasu. Wystarczyło tylko jedno słowo, aby wyprowadzić go
z równowagi. Ciężkie kroki zdawały się być coraz bliżej naszej kryjówki. Nim
się obejrzałam przed swoją twarzą ujrzałam parę ciemnobrązowych butów.
- Proszę, proszę,
kogo my tu mamy. Styles we własnej osobie. Nie wiedziałem, że gustujesz w kryjówkach
pod stołami - zakpił.
- A ja nie
wiedziałem, że masz tak dziwny sposób zwracania na siebie uwagi. Byłeś, aż tak
zdesperowany by się ze mną spotkać żeby rozstrzelić cały klub? – Spytał, choć
brzmiało to bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. Brunet wstał z podłogi
stając twarzą w twarz z nieznajomym. Zauważyłam, że Jake i James, których
wcześniej nie zauważyłam również pojawili się u boku Harry’ego. Nie chcąc być
jedyną leżącą na podłodze powoli podniosłam się zwracając tym samym na siebie uwagę
nieznajomego mężczyzny. Dopiero teraz mogłam zauważyć jego całą posturę. Był
dobrze zbudowanym blondynem o krótko ściętych włosach i ciemnozielonych oczach,
jednak w żadnym stopniu nie mogły dorównać tęczówkom Harry’ego. Miał na sobie
szary t-shirt, niebieskie jeansy i czarną skórzaną kurtkę, która nadawała mu
groźny wygląd.
- Widzę, że humor
Ci dziś dopisuje – Zaśmiał się bez humoru w głosie. Przeniósł wzrok ze mnie na
bruneta by za chwilę z powrotem umieścić go na mojej osobie – Masz niezłą
dziewczynę, Styles. – Na jedną sekundę uwaga wszystkich skupiła się na mnie.
Czułam jak moje policzki przybierają czerwonej barwy pod wypływem krępujących
spojrzeń. Nienawidziłam być w centrum uwagi. O wiele bardziej wolałam pozostać niezauważaną.
- To nie
moja dziewczyna – odparł z zaciśniętą szczęką.
- Więc nie
będziesz miał nic, przeciwko jeśli wezmę ją sobie na noc? – Rzekł z uśmiechem
oczekując reakcji Harry’ego, na którą długo czekać nie musiał.
- Spróbuj ją
tylko dotknąć a rozpierdolę Ci twój krzywy ryj – warknął. Blondyn tylko zaśmiał
się gardłowo. Na samą myśl o dotykającym mnie mężczyźnie robiło mi się
niedobrze. To, co mógł mi zrobić było z pewnością o wiele gorsze od tego, co dotychczas
wyrządził mi Harry. Byłam mu dozgonnie wdzięczna za to, że stanął w mojej
obronie. Bóg wie, co chodziło po głowie tego psychola. Nie miałam żądnych wątpliwości,
że był jeszcze bardziej chory od bruneta.
- Możesz
przestać grać i powiedzieć, czego chcesz Luke? – Odezwał się Jake. A więc tak
miał na imię blondyn.
- Dobrze wiecie,
czego chcę.
- Nie. Nie
wiemy. Nie umiemy czytać w myślach, więc zacznij gadać albo stąd spierdalaj
póki Cię nie zabije – splunął w jego stronę Harry.
- Chcę
abyście oddali nam miasto.
- Chyba sobie
kpisz – zaśmiał się brunet prosto w twarz Luke’a
-
Wiedziałem, że tak łatwo nie ulegniecie, dlatego wziąłem ze sobą chłopców. – W
tej samej chwili rozległy się strzały padające w naszą stronę od strony wyjścia
z klubu. Do pomieszczenia wkroczyło kilku mężczyzn uzbrojonych w pistolety. Strach
sprzed kilku minut ponownie wrócił, ale tym razem ze zdwojoną siłą.
- Uciekaj,
Erin! – Krzyknął Harry w moją stronę wyjmując ze swoich spodni broń zaczynając
strzelać do napastników. Widziałam jak to samo zrobili Jake i James tym samym
włączając się do strzelaniny. Wszystko działo się zbyt szybko. Nie wiele myśląc
ruszyłam jak najszybciej w stronę wyjścia modląc się, aby żadna z kul we mnie
nie trafiła. Będąc w połowie drogi poczułam czyjeś mocne szarpnięcie w tył tym
samym wpadając na tors jakiegoś mężczyzny. Uniosłam głowę w górę spotykając się
z mrocznym uśmiechem Luke’a.
- Nie tak
szybko maleńka – Chciałam go wyminąć i uciec jak najdalej od tego strasznego
miejsca jednak nim zdążyłam w jakikolwiek sposób zareagować chłopak przerzucił sobie
moje ciało przez ramię, po czym skierował się w stronę wyjścia. Panika coraz
bardziej ogarniała moje ciało. Zaczęłam kopać i bić rękami w plecy blondyna
jednak to wszystko zdawało się nie robić na nim najmniejszego wrażenia. Wyczułam
od niego dym tytoniowy i nutkę alkoholu zmieszaną z potem, który drażnił moje
nozdrza. Nie miałam pojęcia, co mogłam jeszcze zrobić. Próby wyrwania się były
bezskuteczne, a tylko to przychodziło mi do głowy. Nie chciałam skończyć
zgwałcona a następnie zabita i porzucona w jakimś ciemnym lesie. Byłam za młoda
na śmierć. Nie chciałam umierać. Miałam przed sobą całe życie i chciałam go w
pełni zasmakować, a nie skończyć zasypana kilka metrów pod ziemią, jako
17-letnia dziewczyna zapamiętana przez wszystkich, jako ta, której rodziców
zamordowano a następnie ją samą porwano i zabito. Moim ostatnim ratunkiem mogła
być w tej chwili tylko jedyna osoba, która przychodziła mi na myśl.
- Harry! – Zawołałam
jak najgłośniej potrafiąc, starając się przekrzyczeć padające strzały, które
raniły moje bębenki. W momencie, gdy słowa padły z moich ust Harry gwałtownie
rozejrzał się zdezorientowany po pomieszczeniu starając się znaleźć źródło
odgłosu. Kiedy jego wzrok padł na mnie przewieszonej przez ramię Luke’a jego
oczy rozszerzyły się w przerażeniu. Nie byłam stu procentowo pewna czy to było
dokładnie to, co zobaczyłam, ale wiedziałam, że jeszcze nigdy nie widziałam go
takiego jak przed chwilą. Brunet niemal
natychmiast zareagował ruszając w naszą stronę starając się omijać padające
strzały.
- Jeśli jej
teraz nie puścisz zabije Cię – warknął chłopak w stronę blondyna. Jego
szmaragdowe oczy na chwile spotkały się z moimi. W pewnym momencie poczułam jak
moje ciało zostaje niedbale ściągnięte w dół sprawiając tym samym, że straciłam
równowagę prawie upadając na podłogę gdyby nie mocny uścisk Luke’a na mojej
ręce. Jego paznokcie boleśnie wbijały się w moją skórę. Byłam pewna, że
następnego dnia zostanie po nich ślad w postaci siniaka i kilku zadrapań.
Chłopak odwrócił mnie tak, że dotykałam plecami jego twardego torsu, a następnie
poczułam jak coś zimnego przystawia do mojego policzka. Kilka sekund zajęło mi uświadomienie
sobie, że był to rewolwer. Jeśli kiedykolwiek powiedziałam, że się potwornie
bałam to wiedzcie, że to cofam. Nic nie mogło porównać ze sobą tego, co czułam obecnie.
Moje życie zależało od jednego człowieka. Mógł mi je odebrać zaledwie jednym ruchem
palca. Byłam świadoma tego, że ten człowiek jest tak samo nieobliczalny jak
Harry i nic nie cofnie go przed pociągnięciem za spust. Czułam jak moje serce
gwałtownie przyspiesza. Jego ramie było mocno zaciśnięte wokół mojej szyi
sprawiając tym samym, że było mi coraz ciężej oddychać. Przełknęłam głośno gromadzącą
się ślinę w moim gardle, gdy przycisnął pistolet niemal boleśnie do mojego
policzka. Czułam jak tracę kontrolę nad własnym ciałem, a moje nogi stają się
jak z waty. Gdyby nie silny uścisk Luke’a już dawno leżałabym na podłodze. Błagałam
w duszy, aby to wszystko było tylko snem. Gdzieś w środku wciąż miałam nadzieję,
że za chwilę z nikąd wyskoczy jakiś człowiek z kamerą i powie „Mamy Cię!”.
Wiedziałam jednak, że moje prośby były na nic. Czułam jakby to wszystko było
jakimś kiepskim żartem. Nic już nie
przypominało mojego dotychczasowego życia. Każdy nowy dzień przynosił coraz to
nowsze dawki adrenaliny zmieszanej ze strachem. Wraz z pojawieniem się Harry’ego
całe moje życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni i w głębi duszy
wiedziałam, że już nie wróci na swoje dawne miejsce. Zniszczył je
nieodwracalnie. Gdyby, ktoś kilka lat temu powiedział mi, że moi rodzice
zostaną zamordowani, a później porwie mnie ich morderca by następnie stać z
przystawionym rewolwerem do policzka przez jego wroga nigdy bym mu nie
uwierzyła. To brzmiało niczym scena z filmu lub książki.
- Wiesz chciałem
ją najpierw przelecieć, a później zabić, ale zmieniłem zdanie. Zrobię to teraz.
Chcę żebyś patrzył jak umiera. – Mimo iż nie widziałam jego twarzy mogłam
przysiąc, że jego usta były rozciągnięte w chorym uśmiechu.
- Jesteś
popieprzony. Myślisz, że możesz sobie tu ot tak przychodzić i zabić ją bez
żadnych konsekwencji?
- Myślę, że
jeśli zabije twoją dziwkę odpłacę się za śmierć Stan’a
- Jego
śmierć powinna być dla Ciebie ostrzeżeniem tak samo jak i Tom’a*. Co w ogóle sobie
myślałeś przychodząc tutaj?
- Coś zrobić
musiałem, prawda?
- Jesteś
żałosny. Myślałem, że bardziej upaść się nie możesz, ale widocznie po raz
kolejny się myliłem. – Odparł z kpiną Harry stawiając klika kroków w naszą
stronę.
- Nie
zbliżaj się, bo wysadzę jej pieprzony łeb. Rozumiesz? – Poczułam jak broń była
coraz mocniej dociskana do mojego policzka, na co momentalnie moje ciało zesztywniało
w strachu. Brunet stanął w miejscu dziwnym trafem wciąż zachowując spokój. Widziałam
jednak jak jego oczy były niemal czarne niczym węgiel, a szczęka mocno zaciśnięta,
co go zdradzało. W tym samym momencie poczułam jak blondyn przejeżdża opuszkiem
palca po mojej szyi, a następnie dociera do moich piersi dotykając ich w
jednoznaczny sposób. Moje mięśnie natychmiast się spięły pod wpływem obcego
dotyku. Poczułam jak w moich oczach powstają łzy, które po chwili zaczęły
spływać po moich policzkach kapiąc na rękę Luke’a.
- Jestem
pewien, że tu też jesteś piękna – wyszeptał do mojego ucha powodując, że przez
moje ciało przeszło stado zimnych dreszczy.
- Zabierz od
niej swoje brudne łapy – warknął Harry w jego stronę. Mężczyzna nic nie odpowiadając
wykrzywił swoją twarz w kolejnym z jego chorych uśmieszków ściskając mocniej
moją pierś. Czułam jak moje policzki czerwienią się od narastającej złości,
która tylko czekała, aby wyjść za zewnątrz. Mój gniew przyćmił strach, kiedy
jego ręka ponownie dotknęła mojej strefy intymnej. Wbiłam z całej siły łokieć w
pierś mężczyzny powodując, że stracił kontrolę nad własnym ciałem sprawiając tym
samym, że jego ręka wyślizgnęła się wraz z pistoletem, który spadł na podłogę.
*Jeśli, nie pamiętacie,
kim był Tom sprawdźcie w 5 rozdziale.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
_______________________
Przepraszam,
przepraszam i jeszcze raz was bardzo przepraszam za tak długie opóźnienie. Przez
około tydzień miałam komputer w naprawie i nie miałam na czym pisać rozdziałów.
Mam nadzieje że mi to wybaczycie.
Cóż rozdział
wyszedł jak wyszedł. Mam nadzieje, że wam się choć trochę spodobał. Miał wyjść
dłuższy ale postanowiłam go skrócić by dodać go jeszcze dziś i nie kazać wam
czekać kolejnych dni.
Piszcie
swoje opinie w komentarzach bo one naprawdę motywują do dalszego pisania.
Macie jakieś
pomysły co może wydarzyć się w następnych rozdziałach? Również piszcie :D
Jakieś
pytania? Śmiało zadawajcie mi je na asku, a ja na pewno na wszystkie odpowiem.
Ask autorki: http://ask.fm/xxDirectioner69xx
Ask Harry'ego: http://ask.fm/UnmaskedStyles
Ask Erin: http://ask.fm/Erin_Carter
OMG !!! I CO TERAZ !??!!! Przerwałaś akurat w takim momencie !
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać,co będzie dalej.
Cudowny . Nie wychwycilam żadnych błędów . Rozdział genialny. ♡
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :-)
OdpowiedzUsuńJezuuu to jest boskie...
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do liebter award wiecej na black-harry-styles.blogspot.com
super rozdział <3 masz ogromny talent , czekam z niecierpliwością na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńSuper!!!!
OdpowiedzUsuńMatko kochana ten rozdział jest cudowny! Nie wiem jak ty to robisz, ale jesteś niesamowita! Nie ma słów żeby opisać genialność tego rozdziału ;p weny kochana xx
OdpowiedzUsuńHAHAHAH! Wojownicza Erin! Zajebiście! :o
OdpowiedzUsuńEj no, ale Harold. No weź. Czujesz coś do niej, skoro kazałeś mu spierdalać. Gdybyś na prawdę chciał ją zabić, oddałbyś ją. Kurde! AAAAA!
Kocham. ♥
Wow! Dobrze Erin ! Tak dalej haha :)
OdpowiedzUsuń@for_me_bitches
Brak mi słów żeby to opisać. Już nawet przypuszczam że (opowiem jakby to było w rozdziale) "Harry skorzystał z okazji kiedy Luke się skrzywił od mojego uderzenia. Brunet przeciągną mnie na swoją strone. Wziął blondyna za kark i podniósł go do pionu.
OdpowiedzUsuń-Ostatnie życzenie Luke? - zapytał Harry przystawiając mu lufe do skronii.
-Przelecieć twoją laseczke - powiedział z wrednym uśmieszkiem
-Powodzenia. Pa Luke. - odpowiedział Harry i strzelił mu w głowe - Erin podejdz do mnie..." No to tak w skrócie Pozdrawiam i życze weny - Zuzia @Zuzupec PS. Kocham Cię
Boszeee jakie to cudowne :> nie mogę się doczekać następnego ^^ pisz szybko i życzę weny ♡
OdpowiedzUsuńO mój boże to jest piękne, cudowne, śliczne, itd... Normanie nie mogę tego opisać! Ten rozdział jest wspaniały! Tylko nie mów że ci się nie podoba! Ona jest cudowny! Kocham cię!!!! ♥♥♥/Adi.♥
OdpowiedzUsuńNa serio świetny!!!
OdpowiedzUsuńAle w takim momencie?!?!
;_______;
Tak tak tak jest genialny <3333333333333 i ta końcówka <3333333333 bosz nic sie nie stało że tak długo nie dodawałaś bo nie miałaś kompa to zrozumiałe :D
OdpowiedzUsuńaskljdkajsda cudowny!
OdpowiedzUsuńMusze powtarzac ze cie kocham ? Chyba nie xd rozdzial cudny *o* i znowu Erin nas zaskoczyla xd uuuuu Hairy czyzby ci zalezalo na naszej kruszynce ;) weny zycze ;* !
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńOMG! :D jejku to jedno z najlepszych ff jakie czytałam :) :* Weny życzę :)
OdpowiedzUsuńp.s. kiedy planujesz dodać kolejny rozdział? :)
KOCHAM !
OdpowiedzUsuńOMGGG super .. genialne.. ii wgl superr!!! next plz.;*
OdpowiedzUsuńFajnie że dodałaś :) ale skończyć w takim momencie? Pisz dalej :D @lovely_carrots_
OdpowiedzUsuńwow wow wow dajesz ! :D hazz ma szansze na uratowanie jej :D DALej <3 @ Givemehazz
OdpowiedzUsuńCudo! !
OdpowiedzUsuńTen rozdział ma tyle emocji że....naprawdę fajnie wyszedł. Strasznie mi się podobał, a końcówka...ja bym już chciała wiedzieć co dalej xD Więc czekam na nexcika x
OdpowiedzUsuń@Liam_My_Loves
Jakie emocje, ughh!! Świetne, podziwiam *.*
OdpowiedzUsuńBiedna Erin. Mam nadzieję, że to wszystko dobrze się skończy
Zajebiste jak zawsze no i czekam na nastepny rozdzial;)
OdpowiedzUsuńcztery słowa: Oh My Deer Satan !! Genialne !! I co dalej ?!! Co dalej ??!!
OdpowiedzUsuńOoooooó matkoooooo świetne! Do tego sluchalam Avicii-Addicted to you i po prostu cudo!
OdpowiedzUsuńAle czy nie powinien przylozyc pistoletu do skroni? Bo w policzek to tak dziwnie, bo tam nie ma nic 'ważnego' do funkcjonowania organizmu ;)
O BOZE SWIETNY ROZDZIAL! JUZ NIE MOGE DOCZEKAC SIE NEXT! @needmy5idiots
OdpowiedzUsuńWow. To jest boskie. Czekam na następny :-)
OdpowiedzUsuńDobrze Erin! Jestem z niej dumna :)) Cieszę się że już wszystko dobrze z twoim laptopem i oczywiście nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <333
OdpowiedzUsuńjnckjuhjcgjv ale zajebisty rozdział hgusfytaudt <3
OdpowiedzUsuńboooski *___*
OdpowiedzUsuńzaapraszam do mnie
dark-creatures9.blogspot.nl
Wow. Facet ją obmacuje i trzyma pistolet przy policzku a ona go bije. Nie no dla mnie super! Fajny rozdział
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY!!! Next poproszę:)
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńO cholera mam nadzieję że jej tylko nie zabije! Chyba teraz jest już uratowana skoro ten pistolet spadł na podłogę. Mam nadzieje że ten gnojek będzie zabity a Harry i ona będą bezpieczni.
OdpowiedzUsuńP.S. Nie wiem czy mnie pamiętasz ale jestem AgAtA :P
Zapraszam :) Mam nadzieje, że wpadniesz. To dużo dla mnie znaczy :) http://zycie-potrafi-zmieniac.blogspot.com/
Ja pieprze, czekam na następny rozdział. Wg to takie słodkie, że Harry staje w obronie Erin :') Jejku <3
OdpowiedzUsuńojejuu, to jest takie agshvftw *_* i przerwałaś w takim momemcie ...
OdpowiedzUsuńHahahahaha. Wiedziałam że Erin to zrobi. XD Supeeer ♥
OdpowiedzUsuń♡ japqbbwmsodgjalwoshvsks perfekcyjny ♡
OdpowiedzUsuńWybacz, że dopiero teraz, mam spore zaległości na blogach. Rozdział cudowny, mam nadzieje, że następny będzie szybciej. xx @madzik1211
OdpowiedzUsuńJeju ♥
OdpowiedzUsuńMoże teraz dodasz trochę szybciej? :c
Ploooooooose :c
Hej..... więc czytałam ten rozdział trochę... um.... dawno..... więc no... nie piszę tego pod wpływem emocji i taka jakaś podjarana, ale dopiero teraz weszłam na kompa a z tel nie da się u mnie dodawać ;o Tak czy siak - świetnie piszesz i czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńhttp://choice-1dfanfiction.blogspot.com/
To jest jedno z najlepszych ff jakie czytałam. Uwoelbiam tego bloga
OdpowiedzUsuńTo jest booskie
OdpowiedzUsuńmatkooo dalej już doczekać się nie mogę:DD
OdpowiedzUsuńNo ja tak samo xd
UsuńNiesamowicie :**
OdpowiedzUsuńJuż myślałam że ona nie zacznie sie bronić i pozwoli mu sie macać o.o zdziwilabym sie z tym jej wybuchowym charakterkiem xD
OdpowiedzUsuńTen blog jest tak zajebisty ze nie moge sie doczekac nexta XD
Świetne ,świetne ,świetne.Hura... Harry obrońca. Ale cóż ja i tak cały czas uważam ,że on i Erin coś do siebie czują.
OdpowiedzUsuńSpadaja ci komentarze W sumie to sie dziwie bo ten blog jest na serio dobry...
OdpowiedzUsuńTwoje rozdzialy sa przemyslane a w tym nie bylo bledow. Jesli tak to nieznaczne... Harry jest taki suodki. Boi sie o nia. Teraz tylko czekac na big love haha // LouLou
OMG! MEGA! Harry... ja wiem, że on coś do niej czuje... MEGA!
OdpowiedzUsuńSpadłam z krzesła, po prostu świetny ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
Opowiadanie ----> http://ladadeee.blogspot.com
Rozkminy, filmy i blogi które czytam ---> http://hashzaczatowaniaprzemysleniairecenzje.blogspot.com
cudooo ! Końcowy moment zajebisty <3 czekam na next :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńDalej! <3
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie <3
OdpowiedzUsuńJejku! Na prawdę mi sie podoba, oby tak dalej, czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do siebie.
my-world-is-your-name.blogspot.com
niesamowite o.o dlaczego tak czekasz z rozdziałami juz miesiąc nie dodajesz ;// smutam
OdpowiedzUsuń