3.02.2014

Twelve

Masywny mężczyzna runął z hukiem na zimną posadzkę, upadając całym ciężarem na brzuch. Kulka trafiła go w sam środek pleców powodując tym samym, że jego szara znoszona koszulka w szybkim tempie zaczęła przemakać krwią. W jednej chwili jego ciało znajdowało się w wielkiej kałuży ciemnoczerwonej substancji, której z każdą sekundą coraz to więcej przybywało. Nieznajomy mężczyzna leżał bezwładnie nie dając żadnych oznak życia. W moich oczach zaczęły gromadzić się słone łzy. Zabiłam go. Zabiłam człowieka. Brzydziłam się ludźmi, którzy zabijają, a teraz sama byłam jedną z nich. Cholera jasna. Co ja najlepszego zrobiłam? Kurwa, kurwa, kurwa. Nie wierzę. Po prostu nie wierzę.  Zastrzeliłam obcego faceta, by ratować mordercę swoich własnych rodziców, który na dodatek wcześniej chciał mnie zgwałcić. To jest jakieś chore. Jestem popieprzona. Kto normalny posuwa się do czegoś takiego? Jestem skończoną idiotką. Podniosłam spojrzenie z nad ciała ofiary łapiąc kontakt wzrokowy z Harry’m, który intensywnie wpatrywał się we mnie swoimi zielonymi tęczówkami. Pierwszy raz widziałam go… zaskoczonego? Tak to chyba odpowiednie określenie stanu, w jakim się teraz znajdował. Z pewnością niecodziennie można ujrzeć go takiego. Widać było po nim, że nie przewidywał takiego zakończenia. Ba! Sama go nie przewidywałam. Nigdy nie spodziewałam się po sobie, że byłabym zdolna zabić człowieka. Stałam się takim samym potworem jak Harry. Zimnym, pozbawionym uczuć mordercą. Tyle, że ja nie chciałam nim być. Nie chciałam tego. Pragnęłam tylko uratować bruneta, którego tak bardzo nienawidziłam, przed rychłą śmiercią. Nie oczekiwałam niczego w zamian. Wiedziałam, że i tak niczego od niego nie dostanę. Nawet krzty wdzięczności czy zwykłego dziękuję. Znałam go na tyle dobrze żeby wiedzieć, że to nie w jego zwyczaju. Ma za wysokie ego, aby przyznać komukolwiek racje.
W tej chwili nie byłam świadoma swoich uczuć. Dlaczego pociągnęłam za spust? Sama nie byłam do końca tego pewna. Może to po prostu… Nie. Wyrzuć z siebie to słowo Erin. Nie mogłaś się w nim zakochać. To cholerne uczucie nie mogło dać o sobie zapomnieć i wciąż uporczywie o sobie przypominało. To nie mogła być miłość. Raczej nazwałabym to zauroczeniem. Zauroczeniem w chłopaku, którego cholernie się boję i jednocześnie nienawidzę. Te dwa ostatnie były jednak znacznie silniejsze od tego pierwszego, co zdecydowanie ułatwiało mi podjęcie decyzji. Spojrzałam jeszcze raz na zapewne martwe już ciało mężczyzny. Moje ręce zaczęły się trząść tak jak reszta mojego ciała. Krew. Wszędzie była krew, na której widok miałam ochotę zwymiotować. Jeśli miałabym, czym. Ostatnio jadłam... No właśnie. Nawet nie pamiętam, kiedy cokolwiek miałam w ustach. Nie przeszkadzało mi to, jednak zbytnio dopóki mój brzuch nie domagał się pożywienia. A jak na razie nie było podobnej sytuacji, za co ogromnie w duszy dziękowałam. Nie mogłam myśleć w tej chwili o jedzeniu. To byłoby zbyt egoistyczne z mojej strony. Wciągu kilkunastu dni moje życie zmieniło się w horror, a nagłe przypływy strachu zmieszane z adrenaliną skutecznie maskowały mój głód. Harry tak jakby wyczuł mój strach i zaczął się do mnie powoli zbliżać. Każdy jego krok sprawiał, że ja robiłam kolejne dwa do tyłu.
- Erin… - zaczął delikatnie. Wymówił moje imię z niezwykłą ostrożnością, jakby bojąc się jakiejkolwiek pochopnej reakcji z mojej strony – Odłóż broń – Nawet nie zauważyłam, że wciąż trzymałam w dłoni pistolet, dopóki sam mnie o tym nie uświadomił.
- Nie zbliżaj się do mnie – powiedziałam unosząc drżącą ręką w jego stronę czarny metalowy przedmiot. Postanowiłam użyć jego własnej broni przeciwko niemu.
- Słoneczko, zostaw to, bo sobie krzywdę zrobisz – Brunet uniósł ręce w geście obronnym, jednak nadal nie przestawał się zbliżać w moim kierunku.
- Zamknij się! Doskonale wiem, co robię – krzyknęłam wściekła. Na jego twarzy wymalowało się zaskoczenie moim nagłym wybuchem. Ba! Nawet sama zdziwiłam się ostrością swoich słów. Nigdy wcześniej nie odważyłabym się powiedzieć czegoś podobnego w jego towarzystwie. Byłam zbyt przerażona jego osobą bym mogła pozwolić sobie na coś takiego. Wcześniejsze próby odwagi kończyły się wyżyciem Harry’ego na mnie, co skutecznie sprawiało, że nie chciałam znów narażać się na podobne ryzyko. Jednak teraz nic z tych rzeczy się dla mnie nie liczyło. Strach ulotnił się głęboko pozwalając wyjść na wierzch mojej prawdziwej ja. Tej, która przez cały czas siedziała w ukryciu pod maską tchórzostwa. To, w jaki sposób się do mnie zwracał. Jak do mnie mówił, rozpalało mnie w środku do czerwoności. Nienawidziłam, kiedy zwracał się do mnie jakby był kimś lepszym. Nie jestem nic nie wartym śmieciem, za którego mnie ma. Też posiadam uczucia. Nie wiedzieć, czemu jego słowa raniły mnie bardziej niż kogokolwiek. Uderzały we mnie ze zdwojoną siłą i zawsze trafiały w mój najczulszy punkt. To irytujące, a zarazem dołujące, kiedy ktoś na każdym kroku chce Ci udowodnić, że jesteś nikim. W jednej chwili z roztrzepanego stanu zmieniłam się w pewną siebie osobę, która w każdej chwili jest gotowa kolejny raz pociągnąć za spust.
- Kochanie odłóż broń, nie wiesz, co robisz. Działasz pod wpływem impulsu – mówił nie przestając się do mnie zbliżać.
- Do cholery jasnej powiedziałam stój! Zrobisz jeszcze jeden krok, a przysięgam, że pociągnę za spust
- Nie zrobisz tego. Nie dasz rady. Jesteś za słaba
- Czy ten facet nie jest wystarczającym dowodem na to, co potrafię? – Wskazałam na zapewne martwego już mężczyznę. Tak jak przewidywałam, zatrzymał się.
- Tak o wiele lepiej – uśmiechnęłam się przebiegle. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, a nawet, jeśli to był bardzo dobry w ich ukrywaniu. Chłopak dokładnie lustrował mnie wzrokiem próbując doszukać się czegokolwiek, co siedzi mi w głowie. Nie tym razem panie Styles. Role się odwróciły. Teraz to ja rozdaje karty. Przystanęłam obok drzwi czekając na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Drzwi! No jasne! Skoro Harry wpuścił tego mężczyznę to zapewne ich nie zamykał. W mojej głowie utworzył się szczegółowy plan ucieczki. Prawdopodobieństwo udania się wynosiło jak 1: 1000000, jednak nie było mowy, abym nie spróbowała. Za pewne to była moja jedyna szansa na uwolnienie się od tego potwora i nie mogłam tak po prostu jej nie wykorzystać. Spojrzałam na drzwi, a potem znów na bruneta stojącego przede mną.
- Nawet nie próbuj – odezwał się głosem, który mroził krew w żyłach.
- Podaj mi przynajmniej jeden powód, dla którego miałabym tego nie zrobić?
- Przysięgam, że jeśli teraz uciekniesz znajdę Cię i zabiję. – Jego groźba podziałała na mnie jak kubeł zimnej wody. Zaczęłam rozważać w myślach wszystkie za i przeciw. Jeśli zostanę, będę bezpieczna, jednak prawdopodobnie za jakiś czas pozbędzie się mnie jak obiecywał na początku naszej znajomości. W przypadku, kiedy jednak postawię na ucieczkę zapewne znajdzie mnie i od razu zabije. W obu wersjach wychodzi na to samo. Prędzej czy później i tak skończę martwa. Nic, więc nie stracę. Jeśli nie spróbuję nigdy nie dowiem się czy było warto. Będę sobie do końca życia pluć w twarz i zastanawiać się jakby sprawy się potoczyły, gdybym postawiła jednak na tą drugą opcję. Moja ciekawskość i chęć uwolnienia się od Harry’ego ostatecznie sprawiły, że decyzja stała się dla mnie jasna.
- Chyba jednak zaryzykuję – odezwałam się pewnym siebie głosem spoglądając prosto w szmaragdowe oczy chłopaka, które stopniowo zaczęły ciemnieć pod wpływem narastającej złości. Odwróciłam się na pięcie nim zdążył zareagować, po czym podbiegłam szybkim krokiem do drzwi pociągając za klamkę. Otwarte. Los się do mnie uśmiechnął. To był ewidentnie dobry znak. Otworzyłam szeroko drewniane drzwi, po czym rzuciłam się pędem przed siebie, nie zważając na otaczającą mnie przestrzeń. Nie liczyło się dla mnie nic innego prócz ucieczki. Moje ciało owiało zimne, rześkie powietrze, co chwile buchające w moją twarz, które powodowało rozwiewanie moich kosmyków włosów tym samym zasłaniając mi dobrą widoczność. W tej chwili wydawało się to być najlepszym, co mogło mnie spotkać w ciągu tych kilku czy może nawet kilkunastu dni przebywania w zamknięciu. Świeże powietrze było dokładnie tym, czego potrzebowałam. Faktem było, że straciłam poczucie czasu. Nie wiedziałam ile już dni przetrzymuje mnie Harry. Czułam się dziwnie nie wiedząc, który jest dzień tygodnia czy nawet nie znać godziny. Chciałam znów spojrzeć w wyświetlacz komórki i sprawdzić czy nie dostałam czasem nowej wiadomości od Nancy. Trudno było mi się rozstać z największym przedmiotem mojego uzależnienia, którym był właśnie telefon komórkowy. Usłyszałam za sobą trzask drzwi, a następnie odgłos ciężkich kroków tuż za mną. Obejrzałam się za siebie i ujrzałam biegnącego za mną bruneta. Jego wyraz twarzy mówił coś typu „pożałujesz, że to zrobiłaś”. Przyspieszyłam tempa ignorując ból spowodowany wbijającymi się ostrymi krawędziami żwiru w moje bose stopy. Z tego wszystkiego zapomniałam, że nie miałam założonych żadnych butów, co znacznie utrudniało moją ucieczkę. Zresztą jedyną parą obuwia, jaką miałam przy sobie były czarne szpilki, które miałam założone na tej nieszczęsnej imprezie. Wszystkie inne zostały w domu moich rodziców, jak zresztą wszystko, co posiadałam. Czułam jak moje stopy z każdym krokiem zdawały się coraz cięższe, a ból stawał się nie do zniesienia. Mijałam po drodze wiele domów, które zapewne należały do kurewsko bogatych ludzi. Myślę, że chyba żaden przeciętnie zarabiający Brytyjczyk nie mieszkałby w willi z wielkim basenem i ogrodem. Zastanawiało mnie tylko, co Harry robił w takiej dzielnicy? Kompletnie ona do niego nie pasowała. Nie wyglądał i nie zachowywał się jak jeden z tych typowych snobów, a przynajmniej tak mi się zdawało. Jak wiadomo pozory często mylą. Muszę jednak przyznać, że mieszkanie w jednym z tych domów jest marzeniem nie jednego człowieka i szczerzę nie dziwię się chłopakowi, że postanowił się tutaj osiedlić.  Wolałabym jednak nie wiedzieć skąd wziął na to wszystko pieniądze. Skręciłam w pierwszą lepszą uliczkę tym samym zostawiając daleko za sobą krajobraz bogatej dzielnicy. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie mam pojęcia gdzie jestem ani tym bardziej, dokąd zmierzam. Bynajmniej nie obchodziło mnie to teraz zbytnio. Liczyło się tylko zgubienie bruneta, który wciąż siedział mi na ogonie. Obejrzałam się za siebie spotykając się ze złowieszczym uśmieszkiem Harry’ego, który nie wróżył nic dobrego.  Tak na marginesie nic związanego z tym chłopakiem nie było w żadnym stopniu dobre. Zwiastował jedynie tarapaty. Jeśli kiedykolwiek spotkasz na swojej drodze Harry’ego Styles’a wiedz, że to dopiero początek twoich kłopotów. Przypuszczam, że gdybym teraz, choć trochę zwolniła mężczyzna bez żadnego problemu dogoniłby mnie. Kolejny raz skręciłam w uliczkę, którą pierwszy raz widziałam na oczy. Zresztą tak jak resztę tej okolicy. W jednej chwili znalazłam się w ponurej części miasta. Tej, w której zwykły śmiertelnik nie chciałaby znaleźć się po zapadnięciu zmroku. Wciąż biegnąc, mijałam stare blokowiska pomazane różnorakimi kolorami sprayów przez zapewne miejscowych chuliganów. W powietrzu unosił się nieprzyjemny odór, który stopniowo drażnił moje nozdrza. Mój organizm był wycieńczony długotrwałym wysiłkiem. Nogi miałam jak z waty i choćby nie wiem, co, nie miałam siły by dalej biec. Byłam znacznie wykończona niż zwykle. Zazwyczaj takie biegi nigdy nie sprawiały mi większych problemów. Moja forma w ciągu tych kilkunastu dni znacznie spadła, co było spowodowane długotrwałą przerwą w jakimkolwiek wysiłku fizycznym. Tak naprawdę będąc u Harry’ego nie robiłam właściwie nic. W szkole byłam jedną z najlepszych biegaczek długodystansowych. A teraz? Teraz trudno było mi przebiec 1 kilometr. Wyrzuciłam pistolet, który przez cały czas trzymałam w dłoni do przydrożnego śmietnika. Poczułam jakby ktoś za sprawą czarodziejskiej różdżki ściągnął z moich pleców potężne brzemię, które przez cały czas dźwigałam. Chciałam pozbyć się śmiercionośnego narzędzia, którym odebrałam komuś życie. Brzydziłam się samą sobą. Zabiłam człowieka. To zdanie odtwarzało się echem w mojej głowie doprowadzając mnie do szaleństwa. A co jeśli on miał rodzinę? Kochającą żonę i dzieci, które na niego właśnie czekały? Zniszczyłam im dzieciństwo. Nie mogłam odpędzić od siebie myśli, że mogłam komuś zrujnować całe życie tak jak zrobił mi to Harry. Jestem potworem niemającym prawa istnieć. Jestem taka sama jak on. Stałam się dokładnie tym samym. Czyli nikim. Ponownie obróciłam się za siebie w poszukiwaniu goniącego mnie mężczyzny, lecz nikogo za sobą nie spotkałam. Na mojej twarzy zagościła widoczna ulga. Zgubiłam go. Udało mi się. Byłam wolna. Uśmiechnęłam się w duchu do siebie. Zwolniłam swój bieg do powolnego marszu dając szansę sobie odpocząć. Wokół mnie nie było żadnej żywej duszy. Słyszałam tylko swój przyspieszony oddech i nierównomierne bicie serca. Moim ciałem wstrząsła nutka strachu. Znajdowałam się właśnie w niebezpiecznej okolicy, a na dodatek nie wiedziałam jak miałam się stąd wydostać. Jednym słowem zgubiłam się. Tylko jeden człowiek, którego znam wie jak stąd wyjść, jednak wolałabym zawrzeć pakt z diabłem niż spotkać teraz Harry’ego. Był najgorszym, co mogłoby mnie spotkać w tej chwili. Podskoczyłam nagle w miejscu, gdy usłyszałam dźwięk łamanej gałązki dochodzący zza moich pleców. Spojrzałam w tamtym kierunku, jednak nie dostrzegłam za sobą ani nigdzie indziej żadnej żywej duszy. Może to tylko moja chora podświadomość lub po prostu zwykły przechodzący tamtędy kot? Próbowałam siebie pocieszyć, jednak na marne. Byłam przerażona. Na dodatek zaczęło się ściemniać. Mój strach zdawał się coraz bardziej pogłębiać z każdą dłuższą chwilą przebywania w tym okropnym miejscu. Cholera jasna czy nie mogłam skręcić w inną uliczkę? W jakąś mniej straszną? Po raz kolejny usłyszałam ten sam dźwięk, który jeszcze bardziej wzbudził moje zaniepokojenie, jednak ten zdawał się dochodzić ze znacznie bliższa niż poprzednio.
- Jest tu ktoś?! – Zawołałam drżącym głosem. Nie uzyskałam odpowiedzi. Spotkałam się z głuchą ciszą trwającą kilka chwil. Postanowiłam iść dalej. Krajobraz stawał się coraz bardziej ciemniejszy zwiastując noc, która mimo wszystko była wciąż odległa, gdyż było wystarczająco jasno, aby stwierdzić, że jest nie później niż po 17: 00, a w listopadzie o tej porze roku zaczynało się ściemniać znacznie szybciej niż zwykle. Nagle usłyszałam ciężkie kroki zbliżające się w moim kierunku. Serce gwałtownie stanęło mi do gardła. Chciałam rzucić się do biegu jednak czyjaś ręka skutecznie mi to uniemożliwiła przyciągając mnie do swojego torsu, a drugą wolną dłoń przykładając do moich ust. Chciałam się wyrwać jednak ten ktoś był znacznie silniejszy i sprawniejszy ode mnie, więc nie miałam najmniejszych szans w starciu z nim.
- Spotykamy się po raz kolejny, ślicznotko – wychrypiał do mojego ucha bardzo dobrze znany mi głos pozostawiając na mojej skórze fale nieprzyjemnych dreszczy.  Zaczęłam się jeszcze bardziej wiercić i wyrywać. Chciałam krzyczeć o pomoc by ktoś mnie uratował, jednak w jego reakcji usłyszałam tylko gardłowy śmiech. Co w tym było zabawnego?
- Nie krzycz, kochanie i tak Cię nikt nie usłyszy – Czy to już naprawdę koniec? Zabije mnie? Popchnął mnie w stronę alejki, w której wydawało się być jeszcze ciemniej niż dotychczas. To miejsce budziło we mnie postrach. Jednak to, co może się ze mną stać później wywoływało we mnie jeszcze większy lęk. Zatrzymaliśmy się pomiędzy dwoma budynkami, a następnie mężczyzna popchnął mnie brutalnie na ścianę jednego z blokowisk.
- Mówiłem, że Cię znajdę – podszedł przygwożdżając mnie do zimnego muru. Czułam jego ciepły oddech na swojej skórze. Po moich plecach przeszło stado dreszczy, każdy jego ruch cholernie mnie przerażał. Najgorsze było to, że wiedziałam, co chce zrobić. Wiedziałam, po co przyszedł.
- Chyba wiesz, co Cię teraz czeka – wyszeptał do mojego ucha. Był na tyle, blisko, że jego loki łaskotały mój policzek. Wyciągnął z tylniej kieszeni jakiś przedmiot, a następnie przystawił go do mojej twarzy. Scyzoryk. Moje serce gwałtownie przyspieszyło. Bałam się.
- Szkoda niszczyć tak piękną buźkę, nie sądzisz? – Spytał, choć i tak wiem, że było to retoryczne pytanie.
- Harry nie, proszę – błagałam, aby tego nie robił. W moich oczach zaczęły gromadzić się słone łzy.
- Nie płacz kochanie to dopiero początek. Zamierzam z tobą zrobić o wiele gorsze rzeczy – Opuszkiem palca starł z mojej twarzy samotnie spływającą słoną kroplę. Przejechał ostrym narzędziem po moim policzku, który w tej samej chwili zaczął niemiłosiernie szczypać. Czułam jak po mojej twarzy spływa lepka substancja. Zawsze byłam wrażliwa na wszelaki ból. To była moja najsłabsza strona, a Harry właśnie ją odkrył. Chciałam powstrzymać bruneta, jednak skutecznie mi to uniemożliwił przyciskając mnie jeszcze bardziej do zimnego muru, tym samym blokując jakiekolwiek moje ruchy. Byłam pewna, że na tym chłopak poprzestanie, jednak jak zawsze przeliczyłam się. Wziął moją lewą dłoń, po czym przejechał po niej scyzorykiem. Czułam jak ostrze wbija się pod moją skórę mocno ją kalecząc. Krew wypływała ze świeżej rany plamiąc przy tym moje ubrania.  
- Harry, proszę – zaskomlałam nie mogąc dłużej znieść palącego uczucia.
- Teraz będziesz się mnie słuchała, mała dziwko? – Wysyczał wbijając głębiej ostrze.
- Tak, tylko błagam, przestań – płakałam. Niekontrolowane łzy ciekły ciurkiem po mojej twarzy rozmazując przy tym całą moją widoczność. Kątem oka zobaczyłam jak na twarzy bruneta pojawia się mały uśmiech. Poczułam jak wyciąga ostry element z mojej dłoni, która w tej chwili niesamowicie szczypała, tak samo jak mój policzek. Nie mogłam jej nawet zgiąć. Każdy ruch przyprawiał mnie o niesamowite cierpienie.
- Grzeczna dziewczynka – wymruczał do mojego ucha. Podniosłam wzrok na wysokość jego twarzy, na której widniała satysfakcja. Przejechał opuszkiem palca po moim rannym policzku zjeżdżając do żuchwy, a następnie delikatnie położył rękę na mojej szyi. Zaczęłam się wiercić i wymachiwać rękami, kiedy uniósł mnie w górę ściskając mocno za gardło.
- H…Harry – wydyszałam słabym głosem. W moich płucach brakowało tlenu powodując tym samym, że zaczęłam opadać z sił.
- Ciii… jeszcze tylko kilka sekund – wyszeptał, a moje powieki stawały się coraz cięższe, aż całkowicie opadły.


CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Witam was :)
Jak pewnie zauważyliście od pewnego czasu mamy nowy wygląd bloga który zawdzięczam Kaeru z Wyimaginowanej Grafiki. Jak wam się podoba? Bo mi osobiście bardzo :3
Co myślicie o tym rozdziale? Wiem, że długo znów nie dodawałam dlatego ten postanowiłam napisać nieco dłuższy od poprzednich. Macie jakieś pomysły co może zdarzyć się w następnych rozdziałach? Co zrobi Harry? Piszcie w komentarzach swoje pomysły i opinie.

Pozdrawiam i do następnego ;*

88 komentarzy:

  1. Hej jestem 1 zabieram się do czytania ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O boziu po prostu afbhsdbfuasbdvbu niesamowite jak Harry mógł jej to zrobić ?! wspaniałe do następnego :3

      Usuń
  2. OMG
    KURWA
    AAAAAAAAAAAAAAAAA
    COOOO
    Wydaję mi się, że Harry by jej tego nie zrobił.
    Albo ona miała jakieś zwidy, albo po tym jak biegła upadła i jej się to przyśniło.
    Nie no, nie był by zdolny do tego.
    WOW
    ROZDZIAŁ
    WOWOWOWOWOWOOW

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział Cudowny :D Wygląd bloga WOW <3 Myślę że Harry nie zada Erin bardzo dużo bolesnych ran chociaż nie wiem co ty wymyślisz dziewojo xdd Pozdro i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cud miód malina Boski Nie umiem się już doczekać nexta :)) :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko matko matko matko matko matko Ja pierniczę.... NIGDY BYM SIĘ TEGO NIE SPODZIEWAŁA OMG DZIEWCZYNO!!! ZABIŁAŚ MNIE! NIE MAM POJĘCIAJAK WYTRZYMAM DO NASTĘPNEGO <3 KOCHAM CIĘ <3 weny xx ~ @Harry_Love_Youu

    OdpowiedzUsuń
  6. o boże OOOO:
    kocham to aslfjasdlkfjs

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny rozdzial czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG świetny rozdział! UGH dlaczego Harry jej to zrobił ;/ nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału xx
    @Liam_My_Loves

    OdpowiedzUsuń
  9. o kurwa asdfghjkl
    tego bym się nie spodziewała jeju sjsajsahjsadhj
    nie mam pojęcia co bedzie dalej, znów mnie zaskoczysz sadjsadhjdeyudbn
    świetnie piszesz x

    OdpowiedzUsuń
  10. WOW : O Najlepszy! Myślę, że tylko ją poddusił i zabierze ją do domu i znów będzie ją przetrzymywał, czekam tylko aż coś w nim pęknie co do niej :) Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czemu ty mi to robisz, że muszę tak długo czekać? ON nie może jej tak traktować, na pewno go coś odmieni. On będzie dobry, ja w to wierzę. Harry będzie dobry prawda?

    OdpowiedzUsuń
  12. O B O Ż E. Nie wierze. Cudiwny *-*

    OdpowiedzUsuń
  13. Końcówka najlepsza adbsinsgsodnw / @ciasteczko_xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow nie spodziewałabym się tego. ;))
    Niech Harry przestanie być taki brutalny *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. Umaaarłam *.* Chcę nastepnego ! :)
    Jezu.. boje się co harry może z nią zrobić, serio ;x

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny wygląd bloga.
    Tak bardzo sie stęskniłam za kolejnym rozdziałem. ♥ Kiedy czytałam ten rozdział przechodziły mnie dreszcze. I szczerze podziwiam ciebie i twoją wyobraźnie ♥
    Maam nadzieję że kolejny rozdział dodasz szybciej ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  17. nrbfjkgjbgjvkgbaksjbg, łaaaał <3 ona chyba nie umrze xD sądze, że ją tylko pozbawił przytomności i pewnie ją bedzie torturował i takie tam. no chyba, że robisz kolejną ckliwą historyjke, gdzie sie w sobie zakochają xd ale mam nadzieje, że nie. albo nie tak szybko xd

    OdpowiedzUsuń
  18. HARRY MNIE WKURZA. TO TAKI DUPEK. ONA GO URATOWAŁA A TEN POJEB JĄ KRZYWDZI. Ciekawe co on dalej z nią zrobi. Mega rozdział <3:-*

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie sądziłam że Harry posunie się do takich rzeczy. Chyba jej nie zabije co?
    Nie mogę doczekać się następnego.

    OdpowiedzUsuń
  20. O boże o boże ten rozdział jest taki dkjfoish po prostu nie ma odpowiednich słów by go opisać. Kocham kocham kocham <3
    Błagam dodaj szybko nexta.
    Pozdrawiam C.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. JAPIERDOLE :O wspaniały jriwfethrj *.* nie mogę się doczekać nastepnego! xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie nawidze tego pierdolonego chuja !

    OdpowiedzUsuń
  24. taki wielki szok ? :o
    hazz ją okaleczył ? :o
    WTF ? ? : o
    Dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  25. JA-PIER-DO-LE NO PRZECIEZ TO JEST TAKIE CUDOWNE I TO JEST CHYBA OSMY COD ŚWIATA:O ZAJEBISTY NIE MOGE DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO :D :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudowne.:) Nie mogę się doczekać nexta.x


    http://emotionless-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Wow cudowne <3 Dawaj szybko następny. Proszę !! :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Aaaaaaaaaaaaaaaa o boooooożeeeeeeeeee *o*
    To jest takie akjhdkfjhdskufhifkshdfsf masz ogrooooooooomny talent!
    Jejku skoda tylko , że krótki ;/ Kiedy next ? *_______________________*
    / @19Lati

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetne :* (jak zwykle) propo tła,to jest śliczne,ale mi osobiście podobało się bardziej tamto ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. KTO NORMALNY NIE SPIERDALA KIEDY SŁYSZŁY ŁAMIĄCĄ SIĘ GAŁĄZKĘ W TAKICH OKOLICZNOŚCIACH?!?!?!?!?!Takie rzeczy tylko tutaj xd
    Nie no,czytam od pierwszego rozdizału i kocham <3 Zakłądam,że Harry przydusił jatylko do utraty przytomności,nie do śmierci...ale i tak moja reakcja była taka:
    ŁOOOO CO TOO ALE ŁOOOOOO ALE JAK TO ŁOOOOOOO NIEEEE ŁOOOOOO-coś w ten deseń :D

    OdpowiedzUsuń
  31. No żesz kurwa, HARRY!!! Ona ci życie uratowała morderco ty niewyżyty.. Nigdy nie zrozumiem morderców...
    Nie mogę się doczekać nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  32. ej miala go zabić, albo chociaż uciec !!!

    OdpowiedzUsuń
  33. napenwo jej nie zabije.

    OdpowiedzUsuń
  34. zgadzam sie z anonimem ktore napisal ze ma nadzieje, ze to nie bd ckliwa historyjka o milosci xD
    i pewnie jej nie zabije xd

    OdpowiedzUsuń
  35. Oh God Zupełnie nie przewidziałam takiego czegoś. Robi się coraz ciekawiej XD Już nie mogę się doczekać kolejnego ;) Do następnego <33

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja..... czemu zawsze musi być takie emocjonujące zakończenie???
    Nie mogę się doczekać!!

    Flo.

    OdpowiedzUsuń
  37. zajebisty :))

    OdpowiedzUsuń
  38. Więc pierwsza część rozdziału WOW Erin, czy to na pewno Ty? Byłam pod wrażeniem i tego, że Harry przez chwilę chociaż, był w odwrotnej sytuacji. Niestety dziewczyna biedna nie była tak sprytna jak on i wpadła znów w sidła, sprawiając, że została okaleczona Uh biedna :(
    Czekam na kolejny. Harry przestań, być dupkiem! :)x

    OdpowiedzUsuń
  39. ehhh... oczywiście że jej nie zabije, bo o czym w przeciwnym razie byłoby opowiadanie? -.- zgadzam się z Inką. Erin straci tylko przytomność i pewnie obudzi się w pokoju Harrego. Myślę że po tak "drastycznym" rozdziale dobrze byłoby pokazać nieco czułą stronę Harrego. Skoro już wyżył się na Erin to teraz mógłby "ładnie jej podziękować" za ocalenie mu dupy : P fajnie byłoby gdyby trochę podsycił uczucie które budzi się do niego w dziewczynie i jednocześnie on sam uświadomiłby sobie co do niej czuje. Bez przesady oczywiście, Harry musi pozostać bad boyem ale niech pokaże choć trochę drugie oblicze... Oczywiście ty zdecydujesz co będzie dalej ja mogą Ci tylko podpowiedzieć czego osobiście bym oczekiwała : ) w każdym razie co byś nie napisała na pewno będzie zarąbiste, już nas do tego przyzwyczaiłaś XD P.S. Na koniec muszę Ci jeszcze powiedzieć, że ten blog jest genialny, bardzo odróżnialny od innych tego typu opowiadań. Czytam kilka na raz i mino że ostatni rozdział dodałaś około dwa tygodnie temu to świetnie pamiętam co w nim było, w przypadku innych blogów zazwyczaj muszę sobie przypominać wcześniejsze zdarzenia. A ty piszesz w tak charakterystyczny sposób, bardzo odróżnialny od innych nawet sama fabuła choć nieco podobna budzi duuużo emocji. Jesteś genialna. :* Dlatego pisz pisz i pisz bo uzależniasz i już nie mogę doczekać się nexta! Życzę weny i masy pomysłów <3 :*** / M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Zgadzam się z tb. Po takich "derastycznych emocjach xd) przydał by się jakiś miły moment :3

      Usuń
  40. Zajebisty, ja to jakbym juz miala od niego uciec to bym go przywiazala czy cos dobra nic to moja wyobraznia xd nie moge sie doczekac nn. Boze co Harry bd jej robil xd. Mam nadzieje ze choc troche bd wdzieczny za uratowa
    nie mu zycia. Zycze weny xx @needmy5idiots

    OdpowiedzUsuń
  41. O w dupe jeza. @befuddled_angel

    OdpowiedzUsuń
  42. WOW zajebisty rozdział :* Myślałam że Erin ucieknie ale mądry Harry znowu ją złapał -,- :D Czekam na next :**

    OdpowiedzUsuń
  43. Przeczytalam caly ten ff dzisiaj i naprawde jest MEGA!! Nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialy xx

    OdpowiedzUsuń
  44. :O o mamusiu BOSKI!!!! Szablon- cud miód i orzeszki :3 Rozdział- popłakałam się :'ccc.Biedna Erin.Nie,nie mógł czegoś atkiego zrobić no.Może ona upadła w jego pieszkaniu na widok krwi,a on przeprowadził na niej jakieś eksperymenty na niej i to jej się wszystko przyśniło? XD Na serio to może ona faktycznie zemdlała i jej się to wszystko wydawało? JA NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NEXTA!!!! Kocham cię :***
    http://cheesy-destination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  45. Płakać mi się chce...ona go uratowała a on jej się tak odwdzięcza.Straciłam siły po tym rozdziale :(
    Mi się osobiście podoba wygląd blog'a.Czekam na nexta i mam nadzieje ze się pojawi szybciej...może jeszcze w tym tygodniu??No nic.Bd czekała :)
    @Agata837

    OdpowiedzUsuń
  46. Super, super czekam na next :* Mam nadzieje że szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  47. Jprdl... on napewno jej nic nie zrobi. Ona straci tylko przytomnosc, a potem znajdzie sie w jego domu, czy gdzies z zabandażowana reka, i opatrzonym policzkiem, bo on ja przeciez 'kocha' i nie zabije jej, co najwyzej nie bd razem, ale on ja zgwalci, czy cos @_MyLovelyNiall

    OdpowiedzUsuń
  48. Harry tak się nie robi, biedna Erin jak mogłeś? Btw rozdział jest mega i wgl super piszesz xd czekam na next <3 / @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  49. co za zakończenie! nie mogę się doczekać co tam się wydarzy ! ;) proszę pisz szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. O matko to jest cholernie genialne, a co do wyglądu jest na prawde świetny super sie czyta <33!

    OdpowiedzUsuń
  51. o mamciu ! :O On nie może Jej zabic ! może Ona w tych uliczkach zaśnie i jej się to będzie śnilo a tak na prawdę albo On ją znajdzie albo ktoś inny ... albo on ja zabierze iiiii ...będzie scena 69 ^^ Kto wie .... ale nie może jej zbic !



    wygląd jest prze i w ogóle ! :*
    Myszka ♥

    OdpowiedzUsuń
  52. Harry to ch*jowy ch*j! Za*ebie gnoja!

    OdpowiedzUsuń
  53. Aż zapiszczałam na końcu. ON NIE MA PRAWA JEJ ZABIĆ :( Może, może, może.....boże może sie okaże, że to był jej sen? albo, że to ten kutas z imprezy wrócił? Prosze nie Harry :(( Ona uratowała mu dupe, jak on może? Życie za życie!

    OdpowiedzUsuń
  54. Szczeże?myslałam ze on ją zgwałci za kare,a tu taka nie miła niespodzianka:( (zboczona jaxd)
    To oczywiste ze jej nie zabije,tylko ładnie opatrzy specjalnie wylewajac jej na rany cała butelke wody utlenionej,zeby bolalo,ubierze w swoja bluzke z przed tygodnia,kupi pieska,i przyniesie jej zarcie z Maca^^
    Czyli bd facetem idealnym^^a po calym tym zdarzeniu nasza bohatereczka odnajdzie swoja ambicje zyciowa-neonowe wlosy w 5kolorach(jak jaxd)^^
    P.s.szablon jest śliczny!

    OdpowiedzUsuń
  55. Od niedawna zaczęłam czytać Twojego bloga i szybko przeczytałam poprzednie rozdziały. Nie robisz błędów ortograficznych, piszesz bardzo ciekawie i perfekcyjnie przedstawiasz czytelnikom emocje "władające" bohaterami w danej sytuacji. Sam pomysł na to opowiadanie jest super: jest oryginalny, wprowadza w inny klimat i stawia Harry'ego (mam nadzieję, że dobrze napisałam) w zupełnie innym świetle.
    Gratuluję pomysłu i życzę dużo weny do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  56. BOŻE... ON NIE MÓGŁ JEJ ZABIĆ PRZECIEŻ!!!!!!!!!!!!!!!!!! JPRDL.... Musisz jak najszybciej dodać nexta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <333

    OdpowiedzUsuń
  57. Nigdy nie wiem co napisać w komentarzu więc powiem krótko i zwięźle ZAJEBISTY !

    OdpowiedzUsuń
  58. Co się stało? Ona u uratował tylek, a on ją zabije.
    Świetne no.
    Teraz zaciekawiłaś mnie bardziej o ile można.
    Bardzo mi się podoba.
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  59. Nowy wygląd cudny! Rozdział jak zwykle nic dodać nic ująć:)
    Czekam niecierpliwie na następny:*

    Zapraszam do mnie ponownie Kochana:* Do końca tygodnia jak mi się uda będzie następny rozdział:*
    http://mystory-imigation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  60. Ej, zaczynam się bać :o
    Mam nadzieję że next będzie szybko *.*

    OdpowiedzUsuń
  61. Ej no. Ona go uratowała! Harry! No prosze! Weź ją teraz do domu zaopiekuj się przeproś! Mam dziś imieniny Hazz prosze no dla mnie :'( Biadna moja malutka :c.
    Przy okazjii:słneczko! Jestem tu dopiero od dzisiaj ale zostane już na zawsze! W godzinę wszystko przeczytałam. Jesteś cudowna! Masz tak ogromny talent że to aż nie pojęte. Naprawde jestem jmm. Dumna z cb
    Mam nadzieję że kiedyś swoją przyszłość pokierujesz właśnie w tym kierunku :). Trafienie na tw bloga to jeden z najlepszych prezentów jakie mogłam dostać w te imieniny. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie! Czekaj! Ja wiem! xD (boże jaki zapłon ) Harry bd dobry prawda? On musi byc dobry! On ją okaleczyła ale teraz ma wyrzuty sumienia i ją poddusił żeby nie czuła tak wielkiego bólu tylko że harry jest dupkiem i postanowił uśmierzyć jej ból w pojebany sposób Tak Takkkkk? XD

      Usuń
  62. O mój boze ! Rozdział zajebisty ! Co ty Harry idioto robisz ?!?!

    OdpowiedzUsuń
  63. Świetne jak zawsze <3 Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  64. Dzisiaj odkryłam Twój blog i się dosłownie ZAKOCHAŁAM. Harry z pazurkami, ideolo ;) On musi się teraz zaopiekowac Erin, muuuuusi. Styles musi mieć teraz wyrzuty sumienia i zanieść ją do łóżeczka i potem sie nią zająć. Tak, tak musi zrobić. Kocham ten blog <3
    http://just-crime.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  65. Jak nazywa się piosenka do zwiastunu ?
    A do rozdziału ... zajebisty .

    OdpowiedzUsuń
  66. Świeeeetny na prawde <33!

    OdpowiedzUsuń
  67. Ale wciągające ja chce już następny. Niesamowite. Drugi blog, w który się tak wciągnęłam dawaj szybko nexta.
    Kisses
    Mona

    OdpowiedzUsuń
  68. ooo zajebisty *-* To by było kochane, gdyby byli razem ;*

    OdpowiedzUsuń
  69. Boże, proszę o następny <3

    OdpowiedzUsuń
  70. Zaczelam czytac. I tak sie wciagnelam ze masakra !!!! <3
    @for_me_bitches

    OdpowiedzUsuń
  71. Wow tego się nie spodziewałam.
    Kocham tego bloga<3<3
    Czekam na nn:*

    http://strength-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  72. Wow. to.je.zajebiste.:* <3

    OdpowiedzUsuń
  73. super omfg zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  74. Jej cudowne :* czekam na kolejny post :);P

    OdpowiedzUsuń
  75. Sylwia? A pizgnął Ci ktoś kiedyś przez nogę pod pachą łokciem w nos? Uwielbiam kiedy w horrorach mówią: "Jest tu ktoś?" Tak jakby liczyli na to, że ten ktoś odpowie: "Jestem w kuchni. Zrobić Ci kanapkę?" Zajekurwabisty rozdział xD ~ Nicole Johnson

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine