4.11.2013

Four

Patrzyłam z zaniepokojeniem na zdenerwowaną blondowłosą dziewczynę, która nerwowo chodziła w tą i z powrotem po moim salonie, mamrocząc pod nosem niezrozumiałe słowa. Gdy tylko opowiedziałam jej o całym zajściu przed szkołą, Nancy wpadła w histerię i za nic w świecie nie mogłam jej uspokoić. Od godziny nie może usiedzieć na miejscu, i panikuje. Muszę przyznać, że nie tylko ona, bo ja także w środku cała trzęsę się ze strachu, tylko zamiast histeryzować, siedzę skulona na kanapie z podpartą głową o kolana milcząc, tylko od czasu do czasu potakując zielonookiej. Nie mogłam przestać myśleć o dzisiejszym dniu. Jego słowa odbijały się echem w mojej głowie.
- Zobaczymy się wkrótce…Erin - Nie miałam najmniejszego zamiaru spotkać się z nim ponownie. Nie chciałam go więcej widzieć. Pragnęłam uciec od tego wszystkiego. Zamknąć się w swoim własnym świecie. Świecie bez żadnych problemów i zmartwień. Gdzie jestem tylko ja. Szczęśliwa, otoczona grupką oddanych przyjaciół. Dobrze jednak wiedziałam, że, od kiedy on pojawił się w moim życiu, nigdy tak nie będzie. Codziennie będę myślała o nich. Każdy przedmiot w tym domu będzie przypominał mi o moich rodzicach. Chwilach, kiedy byliśmy razem naprawdę szczęśliwi. Teraz została mi po nich, głęboka pustka w sercu, której nikt nie może już zapełnić. Po co więc żyć w takim świecie? Gdzie każdy kolejny dzień zadaje mi niesamowity ból. Może powinnam ze sobą skończyć? Ulżyć swojemu cierpieniu i uprościć zadanie mojemu prześladowcy. W tej chwili śmierć wydawała mi się najlepszym wyjściem z sytuacji. Mówią, że tylko tchórze uciekają, tylko może ja nim właśnie jestem? Uciekam przed konsekwencjami niczym dziecko, które narozrabiało chcące uniknąć kary. Ja właśnie chciałam uniknąć jej ze strony człowieka, który odebrał mi wszystko, co miałam najcenniejsze. Zdałam sobie sprawę, że nie łatwo będzie mi uciec. Jedynym skutecznym rozwiązaniem byłoby zapadnięcie w sen, z którego nigdy bym nie miała się obudzić. Moje rozmyślenia przerwał głos Nancy, na którego dźwięk aż podskoczyłam w miejscu.
- Nie możesz tego tak zostawić! – Krzyknęła i gwałtownie stanęła przede mną.
- A co mogę zrobić? Nie pójdę na policję, bo będzie jeszcze gorzej – powiedziałam głosem wypranym z wszelkich emocji.
- Więc chcesz odpuścić?! Czekać na to aż skończysz martwa?! – Krzyczała nie rozumiejąc mojego zachowania. To nie jest takie proste. Gdyby sama znalazła się w podobnej sytuacji, na pewno postąpiłaby identycznie.   
- Nie rozumiesz? Czy pójdę na policję czy nie to i tak nic nie zmieni. On mnie znajdzie, prędzej czy później. Ja… ja po prostu nie mam wyjścia. – Pod koniec wypowiedzi mój głos się załamał.
- Nie możesz się poddać! Nie w ten sposób! Walcz! Jeśli nie dla siebie, to dla mnie... Nie chcę cię stracić – dodała ciszej. Po moim policzku spłynęła jedna pojedyncza łza. Pierwszy raz od kilku dni poczułam, że komuś na mnie zależy. Mam, po co żyć i dla kogo walczyć. To było najwspanialsze uczucie, jakie ostatnio doznałam. Wszystkie inne zabijały mnie od środka. Czułam się jak nic nie warte gówno. Nie odczuwałam niczego innego oprócz bólu, który rozsadzał mnie od środka. Bólu, który znikł na chwilę za sprawą kilku magicznych słów. Nie wiem, co bym zrobiła bez Nancy. Gdyby nie ona dawno bym zwariowała, przez te kilka dni to ona codziennie podtrzymywała mnie na duchu i mówiła, że wszystko będzie dobrze, mimo iż wiedziała, że tak nie będzie wciąż miała nadzieje, której nigdy nie traciła, w przeciwieństwie do mnie. Wstałam z kanapy i podeszłam do zielonookiej blondynki, po czym mocno ją przytuliłam.
- Dziękuję – szepnęłam jej do ucha
- Za co? – Udała zaskoczoną
- Za to, że jesteś – odpowiedziałam i przyciągnęłam ją do siebie bliżej.
- Wiesz, że nie mogłabym cię zostawić – Jej słowa przynosiły mi ukojenie w bólu. Sprawiały, że zaczynałam czuć się komukolwiek potrzebna. Wszystkie moje myśli samobójcze w jednej chwili rozpłynęły się w powietrzu, tak jakby nigdy ich nie było. Nie mogłam tego zrobić. Nie Nancy. Gdybym teraz odeszła zadałabym jej potężny cios. Nie chciałam jej ranić. Chciałam tu zostać, nie dla siebie, lecz dla niej i mojej siostry. Trwałyśmy w uścisku kilka minut w kompletnej ciszy, dopóki nie przerwał jej cichy głos mojej towarzyszki.
- Muszę iść… obiecałam wrócić wcześniej. – Szepnęła cicho
- Idź, nie musisz mnie pilnować – powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Poradzisz sobie? – Spytała z troską w głosie patrząc mi prosto w oczy i trzymając za ramiona.
- Przecież mnie znasz – odparłam z przekonaniem.  
- W razie, czego dzwoń o każdej porze dnia i nocy, wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć?
- Tak, wiem i za to cię kocham – powiedziałam a kąciki moich ust uniosły się w górę.
- Lecę, bo rodzice mnie zabiją. Uważaj na siebie – spojrzała na mnie zatroskanym wzrokiem.
- Obiecuję – odpowiedziałam, po czym przytuliłyśmy się na pożegnanie i odprowadziłam ją do drzwi.
 Weszłam do salonu i opadłam bezwładnie na kanapę, starając się przestać myśleć o dzisiejszym dniu, jednak nieustannie wszystkie myśli jak na złość sprowadzały się w końcu do tej samej. Ciągle miałam przed oczami jego bujne loki i niesamowite szmaragdowe tęczówki, które wręcz zabijały swoją tajemniczością i mrocznością. Było w nim coś niepokojącego. Coś, czego za nic w świecie nie mogłam rozszyfrować i rozum podpowiadał mi abym tego nie robiła. Gdy tylko się pojawił całe moje życie w ciągu kilku dni legło w gruzach. Spotkało mnie więcej złego niż w ciągu całej mojej egzystencji. Wszystko, co miałam, straciłam w jednej chwili, zostając z niczym. Czym zawiniłam? Zawsze byłam posłuszna i dobrze się uczyłam. Nie rozumiem, więc dlaczego to wszystko mi się przydarzyło. Dlaczego ich zabił? Czym byli winni? Miałam w głowie milion pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Rozwiązanie znał tylko jeden człowiek, którego śmiertelnie się bałam. Nie mogłam znieść nurtujących mnie myśli, całe moje ciało drgało, przestałam kontrolować buzujące we mnie emocje. Miałam ochotę krzyczeć. Tym razem nie pozwoliłam wypłynąć moim łzom na powierzchnię. Nie chciałam ciągle płakać. Starałam się być twarda, co nie wychodziło mi najlepiej. Poderwałam się z kanapy, po czym weszłam do kuchni w poszukiwaniu jakichkolwiek tabletek na uspokojenie. Drżącą ręką otworzyłam pierwszą z brzegu szufladę. Nic. To samo zrobiłam z resztą szafek jednak nie znalazłam nic, co by mi się przydało. Zrezygnowana podeszłam do wielkiego stołu kuchennego i podparłam ręce o blat próbując uspokoić swój nierównomierny oddech.  Złość i jednocześnie bezradność opanowały całe moje ciało.  Miałam wielką ochotę coś rozbić. Moje życie zmieniło się w jeden istny koszmar, któremu bez przerwy towarzyszył strach, spowodowany tajemniczym brunetem. Nagle usłyszałam kroki dochodzące z piętra. Odruchowo podniosłam głowę i zaczęłam nadsłuchiwać się źródłu hałasu. To nie mogła być Emily. Miała dziś zostać na noc u Max’a, i jestem niemal pewna, że nie zmieniła planów, inaczej by mnie o tym poinformowała. Nie mogłam tak bezczynnie stać i nic nie robić, kiedy w moim domu grasuje nieproszony gość. Bezszelestnie podążyłam w stronę schodów prowadzących na górę, gdzie znajdowała się sypialnia moja i Emily, gabinet mamy oraz łazienka. Ostrożnie stawiałam każdy krok, tak, aby włamywacz nie mógł mnie usłyszeć. Wychyliłam głowę zza szczytu schodów, chcąc zobaczyć czy ktoś znajduje się na korytarzu, jednak nie było tam nikogo. Jedyne, co mnie zaniepokoiło to zapalone światło w łazience, które mogę sobie rękę uciąć, wcześniej było zgaszone. Ruszyłam wolnym krokiem w kierunku światła, otworzyłam ostrożnie drzwi do pomieszczenia i zajrzałam w jego głąb. Tam także było pusto. Na pierwszy rzut oka, wszystko wydawało się na swoim miejscu. Miałam już wychodzić, gdy w moje oczy rzucił się wielki napis na lustrze napisany krwią.
- Będziesz następna – przeczytałam bezgłośnie. Serce podeszło mi do gardła, a nogi miałam jak z waty. Zakryłam usta dłonią, aby nie zacząć krzyczeć. Czułam, że to koniec.  Doskonale wiedziałam, kto to robił. W moich oczach pojawiły się łzy, które po chwili zaczęły ciec ciurkiem po moich policzkach. Przerażenie. To odpowiednie słowo, które opisywało mój stan. Byłam cholernie przerażona. Chciałam, aby to wszystko okazało się jakimś głupim żartem, którego padłam ofiarą. Jednak to nie był żart a pieprzona rzeczywistość, która sprowadziła mnie na ziemie, gdy za drzwiami mignęła mi czyjaś postać. On dalej był w moim domu! Ten fakt nie pomagał mi w lepszym funkcjonowaniu, a wręcz przeciwnie. Drżącymi dłońmi chwyciłam pierwszy lepszy przedmiot, którym był wazon, stojący na płycie obok umywalki. W razie konieczności musiałam się jakoś bronić.  Nawet, jeśli z góry miałabym przegrać tę walkę, chciałam mieć jakiekolwiek szanse na przetrwanie.
 Wyszłam chwiejnym krokiem, na korytarz jednak nikogo na nim nie było, skierowałam się do pokoju Emily, i gabinetu mamy jednak tam także było pusto. Pozostał mój pokój. Bałam się tego, co mogę w nim zastać. Skierowałam się w stronę mojej sypialni, ostrożnie stawiałam każdy krok nie chcąc popełnić żadnej gafy, która by mnie zdradziła. Odchyliłam powoli drzwi od mojego pokoju, i wyjrzałam przez nie ostrożnie, skalując jego zawartość, jednak nie dostrzegłam w nim nic oprócz otwartego okna, które robiło przeciąg w średniej wielkości pomieszczeniu. Zeszłam na dół chcąc sprawdzić czy aby tam nie buszuje nieproszony gość, jednakże ku mojemu szczęściu nikogo takiego tam nie znalazłam. Z ulgą wróciłam do swojego pokoju, odstawiłam wazon na miejsce i zamknęłam za sobą drzwi.  Oparłam się o nie ciałem i zjechałam w dół tak, że siedziałam teraz na podłodze. Zanurzyłam swoje ręce w twarz. To wszystko mnie przytłaczało. Miałam dość.  Chciałam wrócić do normalnego życia. Wiedziałam, że to dopiero początek moich problemów, a ja już błagam o ich koniec. Tak oto ja Erin Carter. Nie dość, że słaba to jeszcze tchórz. Prychłam na samą myśl o tym, jak żałośnie teraz brzmiałam. Mimowolne westchnięcie wypadło z moich ust. Byłam wycieńczona tym dniem, poczułam się senna jak nigdy dotąd, marzyłam o przespaniu całego kolejnego dnia, a nawet i tygodnia. Prawdę mówiąc najchętniej zasnęłabym na zawsze, odcinając się na dobre od ciągłych kłopotów. Wstałam z podłogi, po czym podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej pierwszą lepszą koszulkę do spania, którą następnie ubrałam. W połowie zakładania zadzwonił mój telefon. Wyjęłam komórkę z kieszeni moich jeansów i spojrzałam na wyświetlacz. Nieznany numer. Wzruszyłam ramionami i odebrałam połączenie.
- Słucham? – Powiedziałam niepewnym głosem
- Odczytałaś już moją wiadomość? – Usłyszałam w słuchawce męski zachrypnięty głos, który przyprawiał mnie o nieprzyjemne dreszcze. Zdążyłam go doskonale zapamiętać. Ten sam brytyjski akcent i ta sama chrypka. To był on.  Ten sam mężczyzna, którego dziś spotkałam przed szkołą. Tylko skąd miał mój numer? Serce gwałtownie przyspieszyło mi tępa.  Nie wiedziałam, czego mogę się po nim spodziewać. Mógł być wszędzie, nawet w moim domu, skoro bez problemu się do niego dzisiaj dostał. Milczałam. Kompletnie nie wiedziałam, co powiedzieć. Bałam się. Cholernie się bałam. Mogłam wyczuć moją przepływającą krew przez tętnice szyjną, i znacznie przyspieszony puls.
- Odpowiedz mi – Warknął do słuchawki – Nie lubię, gdy ktoś mnie ignoruje.
- C-czego chcesz? – Wykrztusiłam z siebie. Spośród milion pytań, wybrałam akurat to, na które prawdopodobnie znałam już odpowiedź.
- Hmmm… niech pomyśle… - udał, że się zastanawia - Ciebie. – Odparł stanowczym tonem. W jego głosie nie było słychać nawet nuty kpiny. Mówił całkowicie poważnie.
- Mnie? Co mam przez to rozumieć?
- Myślę, że przed zabiciem ciebie, chętnie bym cię wypróbował– znów powrócił do tego samego kpiarskiego tonu – wyglądasz na prawdę seksownie w samym biustonoszu – wymruczał do słuchawki
- Skąd ty… - nie zdążyłam dokończyć gdyż przerwał mi w połowie zdania
- Proponuje następnym razem zaciągnąć zasłony, zanim zaczniesz się rozbierać. – Szybkim krokiem podeszłam do okna, było już ciemno jednak dostrzegłam w półmroku czarne auto zaparkowane niedaleko obok mojego domu, i opartego o niego mężczyznę. Strach zawładnął moim ciałem. Nie mogłam uwierzyć, że widział mnie w samej bieliźnie. Byłam przez cały czas obserwowana!
 - Zostaw mnie w spokoju! – Wykrzyczałam do słuchawki.
- Nie mogę tego zrobić, kochanie
- Nigdy więcej nie mów do mnie kochanie!
- Będę mówił tak jak mi się podoba, a taka smarkula jak ty na pewno nie będzie mi rozkazywać – wysyczał do słuchawki. Jego ton był przesiąknięty jadem, gdyby można było zabijać głosem z pewnością byłabym już dawno martwa.
- Czego ode mnie chcesz?
- Widzisz słońce za błędy trzeba płacić. Znalazłaś się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie. W sumie… powinnaś mi być wdzięczna za skrócenie twojej marnej egzystencji
- proszę zostaw mnie – błagałam krzycząc do słuchawki
- Za późno skarbie
- Mogę, chociaż wiedzieć, kim jesteś?
- Twoim największym koszmarem… - powiedział, po czym rozłączył się. Kiedy miałam już poznać odpowiedź na jedno z pytań, które od kilku dni plątały się w mojej głowie, tak po prostu mnie zbył i rozłączył się. Jego słowa dały mi dużo do myślenia. Wiedziałam, że nie miałam zbyt wiele czasu. Mówiąc o karze, nie żartował. Zajście przed szkołą, wiadomość na lustrze i telefon to tylko przedsmak tego, co mnie czeka. Mordercy zazwyczaj nie żartują prawda? Więc dlaczego on miałby być wyjątkiem?






Na początku chciałam was bardzo ale to bardzo przeprosić za tak długi odstęp czasowy. Ostatnio miałam dużo sprawdzianów i brakowało mi czasu na pisanie. Mam nadzieje że mi wybaczycie :)
 Ponadto chciałam wam podziękować za ponad 10.000 wyświetleń, jestem przeogromnie szczęśliwa :D
Jeżeli przeczytałeś rozdział proszę zostaw po sobie jakiś ślad, dla ciebie to chwilka a dla mnie ma to ogromne znaczenie.
Jeśli chcesz być informowany o rozdziałach napisz w komentarzu swoją nazwę z twittera bądź aska.

Z mojej strony to chyba już wszystko, gdyby ktoś miał jakieś pytania zapraszam na mojego aska: http://ask.fm/xxDirectioner69xx

46 komentarzy:

  1. Awwwww.. BOSKI!!! Już nie mogę się doczekać następnego. Mówiłam Ci, że masz talent? :D Przecież to normalne, jest rok szkolny :) nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji ;))

    Zapraszam do mnie :** Zerknij w wolnej chwili ;)
    http://mystory-imigation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie masz za co przepraszać. Ważne, że w ogóle te rozdziały się pojawiają. Naprawdę piszesz świetnie i szkoda by było, gdyby miało się to zmarnować. Rozdział oczywiście wyszedł ci bardzo dobrze. Z niecierpliwością będę oczekiwała kolejnego. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest bardzo ciekawy i mam nadzieję, że następny, także taki będzie! Najbardziej podoba mi się końcówka
    - Mogę, chociaż wiedzieć, kim jesteś?
    - Twoim największym koszmarem…
    Mam nadzieję, że szybko dodasz następny i będzie ciekawy :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, boski jak zawsze *.* Świetnie piszesz i nie mogę się doczekać następnego rozdziału :DD

    ~Kicia xx

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowniee *.* / @Poziomka_xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Łoo, Panie! tego jeszcze nie grali! Jaki Hazza napalony mrau ;***
    http://nickij97.blogspot.com/#_=_ ----> mój blog - http://ask.fm/NicoleJohnsonOfficial

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny, po prostu brak słów *_*
    @Claudiia_S_

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. extra rozdział naprawdę końcówka najlepsza czekam na next ;) mam nadzieję ze dodasz trochę szybciej niż ten
    @_Princessa_TW

    OdpowiedzUsuń
  10. Super kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  11. ja nie moge boska jestes , swietny swietny :D
    na kiedy przewidujesz kolejny ??

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdzial bardzo wciagajacy. Czekam na kolejny :)
    http://fifty-shades-of-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. SUPER ROZDZIAŁ!!!!!!!!! <33333333333 musisz koniecznie pisać dalej,bo już się doczekać :))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeezu, to jest świetne. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Możesz mnie informować o kolejnych? tt - @Bellairee xx

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny rozdział czekam na następny <33x :) sorry że tak długo nie pisałam do ciebie ale nie mam czasu :// |klaudyniaXD

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo *.* Kocham Twój sposób pisania!

    http://fiveboysstolemyheartforforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Swietny rozdzial!
    Juz nie moge doczekac sie kolejnegoo:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne ;* kiedy next/<33

    OdpowiedzUsuń
  19. Strasznie mnie nakręciła ta historia ;) Proszę o kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  20. omg świetNy *O* KOCHAM CIĘ !

    OdpowiedzUsuń
  21. OMFG!!!!!!! Z.A.J.E.B.I.S.T.Y R.O.Z.D.Z.I.A.Ł <3<3 <3<3
    Masz talent ;) Z niecierpliwością czekam na nexta <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  22. Dopre to je *,^

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny rozdział.. jak zawsze ;D

    OdpowiedzUsuń
  24. ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
    Czekam na nn*.*

    OdpowiedzUsuń
  25. nonononono ja również czekam

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam Twój styl pisania, jest świetny! Czekam na następny z niecierpliwością ♡
    Pozdrawiam, @asslousosexy .x

    OdpowiedzUsuń
  27. Zajebisty! Jezu brak mi słów zeby opisac to cudo xd
    @anazzzza

    OdpowiedzUsuń
  28. Po pierwsze cóż, wystarczyło raz napisać adres, zauważyłabym ... ale z drugiej strony, okej, rozumiem, że to owy SPAM.
    A więc ogromny + za moją ulubioną piosenkę w zapowiedzi! :)x W prologu miałaś kilka błędów, potem ze zmęczenia podróżą dziś już nie zwracałam na to uwagi. Niektóre je rozmyślania również mnie męczyły chociaż nie powinny bo w końcu też bym sama pewnie tyle o tym myślała. Dziwie, się, że to jednak nie ona zadzwoniła po policję i nie powiedziała mamie przyjaciółki co się stało... Cóż, bywa. Ogólnie zapowiada się całkiem przyjemnie Harry morderca ... nowość, niezła nowość :)
    Informuj @Reniferowa_ a w wolnej chwili, zapraszam raz jeszcze na in--my-place.blogspot.com tym razem, by zagłębić się w moją opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetne opowiadanie, robi się coraz ciekawiej:) Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału:)
    @Kayka_U

    OdpowiedzUsuń
  30. kocham tego bloga że tak dużo się dzieje w nim jest bardzo ciekawy i nawet trochę straszny ;DDD już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!!!:)))))

    OdpowiedzUsuń
  31. Masz na prawdę ładnego bloga !
    Milo się go czyta :)

    www.panitruskaffeczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. O kurde!
    Ej, czytając ten rozdział w nocy, zaczęłam się bać
    Serio!
    Czekam na next ♥/Caroline Storan

    OdpowiedzUsuń
  33. OMG TO JEST SWIETNE PRZECZYTALAM OD POCZATKU I SIE ZAKOCHALAM

    jesli chcesz zapraszam na mojego bloga dopiero zaczynam ;) http://miloscpotrafizranic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Kosiam !♥ przepraszam, że dopiero teraz przeczytałam ale wiesz czas.... "Twoim najgorszym koszmarem..."
    nie no świetne ! czekam na następny który teraz piszesz ^^
    B:3

    OdpowiedzUsuń
  35. Naprawdę świetnie piszesz :*** nie mogę doczekać się nexta

    OdpowiedzUsuń
  36. jest sprawa. świetnie piszesz i wgl, widać , ze ondajdujesz sie w tym co robisz. ale jest problem stracisz czytelnikow jezeli bedziesz dodawac te rozdzialy tak strasznie pozno. prawie 2 tyg. mijaja niczym dodasz rozdzial.
    prosze zrob cos , zeby chociaz w ciagu 7 dni rozdzialy byly dodawane bedzie lepiej i zyskasz wiecej czytelnikow czyz nie?
    ps. weny ;* bo blog zapowiada sie ekstra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa to dla mnie wiele znaczy <3
      Co do rozdziałów, po części cię rozumiem bo sama czytam kilka fanfiction i nie mogę się doczekać rozdziałów, ale jestem w 1kl technikum i mam bardzo dużo ostatnio sprawdzianów, dodatkowo w piąte miałam mały wypadek z ręką i nie mogłam pisać, a teraz ciągle chodze z nią po lekarzach. Postaram się dodać nowy rozdział do końca tygodnia :) xx

      Usuń
  37. świetny blog <333 Directioner polajkujecie ?? https://www.facebook.com/pages/One-Love-One-Direction-3/537874176295150

    OdpowiedzUsuń
  38. Jezu, prawie płakałam! Ja już bym się zabiła gdyby mi się takie coś przytrafiło. Nie wytrzymałabym tego. :( Rozdział Boski! <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine